Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Degradacje żołnierzy – nowe narzędzie walki politycznej

Poprawka dotyczy żołnierzy niebędących w czynnej służbie wojskowej – a więc żołnierzy w rezerwie i w stanie spoczynku. Poprawka dotyczy żołnierzy niebędących w czynnej służbie wojskowej – a więc żołnierzy w rezerwie i w stanie spoczynku. MON / Flickr CC by 2.0
Ustawa daje ministrowi Macierewiczowi do rąk istotne nowe narzędzia.

MON przygotowało projekt ustawy, który umożliwi spełnienie zapowiedzi ministra Antoniego Macierewicza o pozbawieniu stopni generalskich Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Ale przy okazji otworzy drogę do degradacji wszystkich byłych żołnierzy i oficerów.

Degradacja żołnierzy i oficerów służących w Wojsku Polskim w czasie PRL, a nawet w III RP, ma objąć wskazanych przez ministra oficerów. Wybranych, bo projekt ustawy przewiduje, że decyzja taka będzie w ręku ministra obrony narodowej, który będzie mógł wszcząć stosowne postępowanie z inicjatywy własnej lub po uzyskaniu informacji od IPN, Wojskowego Biura Historycznego (kierowanego przez dr. hab. Sławomira Cenckiewicza), a nawet organizacji społecznych.

Krótka nowelizacja, jak podkreślono w piśmie przewodnim, ma być procedowana w trybie bardzo pilnym, a wejść w życie 14 dni od ogłoszenia. Termin zgłaszania ewentualnych uwag minął we wtorek, a jeśli sądzić z daty wystawienia pisma, były na to zaledwie cztery dni.

Macierewicz zyska nowe uprawnienia

Poprawka dotyczy żołnierzy niebędących w czynnej służbie wojskowej – a więc żołnierzy w rezerwie i w stanie spoczynku. Do tej pory bowiem obniżenie stopnia albo degradacja dotyczyły żołnierzy w służbie czynnej. Pozbawić stopnia będzie można również pośmiertnie, co wprost umożliwi ministrowi spełnienie swej zapowiedzi o odebraniu generalskich wężyków Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi. Zapewne spotka to też pozostałych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, z których przy życiu pozostało zaledwie kilku – a jeden z nich, generał brygady Władysław Hermaszewski, twierdzi, że do WRON zapisano go bez jego wiedzy i zgody, by wojskowa junta stanu wojennego mogła wykorzystać jego sławę jedynego polskiego kosmonauty.

Reklama