Rozważna i spontaniczna
Barbara Nowacka i Joanna Scheuring-Wielgus: twarze czarnych protestów
Na short-liście po burzliwym 2016 r. widnieją dwa nazwiska. Jedno jest od dawna oczywiste: Barbara Nowacka, córka Izabeli Jarugi-Nowackiej i wychowanka środowiska feministycznego, dziś liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska. Drugie wyklarowało się w ostatnich miesiącach: Joanna Scheuring-Wielgus, wiceprzewodnicząca klubu Nowoczesnej, która krótko po wyborach objawiła się w Sejmie w kilkuosobowej grupie posłanek. Dzięki temperamentowi ma szczególne szanse, by urosnąć na naturalną liderkę opozycji. Jest też przekonująca dla tej części ruchu kobiecego, którą uspokaja centrowy profil Nowoczesnej.
Na wspólną platformę działania wepchnęły obie polityczki plany zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. W perspektywie skierowania do Sejmu zmierzających do tego projektów ustaw organizacje feministyczne i lewicowe, pod szyldem komitetu Ratujmy Kobiety, napisały własny projekt – ułatwiający dostęp do aborcji. Nowacka przedstawiała go w Sejmie. – A w Nowoczesnej właśnie Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Schmidt i Katarzyna Lubnauer prowadziły klubowe dyskusje i namawiały, by nasz projekt przyjąć – opowiada Nowacka. PiS – wbrew obietnicom – odrzucił obywatelski projekt, do komisji skierował tylko ten zaostrzający przepisy. Tydzień później na Wiejskiej odbyła się demonstracja. To wtedy Scheuring-Wielgus wykrzyczała podchwycone z lubością przez prawicowe media: „Dość dyktatury kobiet!”.