Rabiej się gotuje
Paweł Rabiej – były rzecznik Nowoczesnej. Od dziennikarza do polityka
[Tekst ukazał się w tygodniku POLITYKA 27 grudnia 2016 r.]
Swoje spotkanie z Ryszardem Petru określa jako historię nieco apostolską. Poczuł w nim lidera, rzucił wszystko i poszedł w politykę. Był w wąskim gronie założycieli Nowoczesnej. Ale posłem zostać nie chciał. – Pracowałem przy układaniu list wyborczych i proponowałem mu dobre miejsce – wspomina Adam Szłapka. – W pewnym momencie jednoznacznie stwierdził, że chce pozostać poza parlamentem, by tworzyć dla partii zaplecze eksperckie i koordynować prace merytoryczne. W ten sposób lepiej wykorzysta swoje doświadczenie.
Mimo że nie zasiada w ławach poselskich, nie tylko politycznie, ale i towarzysko wrósł w środowisko Nowoczesnej. – To człowiek otwarty, świetny dyskutant, lubi rozmowy i ucieranie stanowisk – mówi Szłapka. Mieszka niedaleko Sejmu, więc koleżanki i koledzy chętnie wpadają do niego po zakończonym posiedzeniu. Zwłaszcza że podobno fenomenalnie gotuje. Specjalizuje się w kuchni tajskiej. – Bardzo lubię te wieczory – deklaruje Joanna Scheuring-Wielgus. – Gotujemy wspólnie, to znaczy my jesteśmy podkuchennymi, a Paweł dyrygentem.
O jego orientacji część osób w partii wiedziała, a część nie. Tym, którzy pytali, odpowiadał wprost, tych, którzy nie pytali, nie informował na siłę. Wszyscy dowiedzieli się z programu telewizyjnego, gdy zapytany przez dziennikarkę Polsatu, dlaczego chodzi na Parady Równości, odpowiedział: dlatego, że jestem gejem.
Dzieciństwo spędził w Zwoleniu, niedużym miasteczku między Puławami a Radomiem, w gospodarstwie dziadków ze strony matki. Dziadek był pasjonatem sadownictwa, miał grusze, jabłonie, orzechowy zagajnik, który przyciągał wiewiórki.