Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Onet: KOD zapłacił firmie Kijowskiego ponad 90 tys. zł. Pieniądze pochodziły ze zbiórek publicznych

Krystian Maj / Forum
Jak podaje Onet, sześć faktur o łącznej kwocie ponad 91 tys. 143,5 zł trafiło do firmy Mateusza Kijowskiego i jego żony.

Pieniądze pochodziły ze zbiórek publicznych KOD. Według ustaleń portalu Komitet Społeczny KOD od marca do sierpnia 2016 r. przelał na rzecz spółki MKM Studio należącej do lidera KOD po 15 tys. 190 zł 50 gr brutto za każdy z tych miesięcy.

Firma Kijowskiego zajmuje się doradztwem w zakresie informatyki. Zgodnie z informacjami portalu miała ona świadczyć na rzecz KOD usługi związane z obsługą domeny, hostingiem strony internetowej, migracją danych i usług, przygotowaniem nowych serwisów i opracowywaniem treści. Onet posiada kopie tych faktur.

Kijowski potwierdza autentyczność faktur

Lider Komitetu Obrony Demokracji potwierdził autentyczność tych faktur. „Ustaliliśmy pewien ryczałt, że niezależnie od tego, ile prac wykonam, kwoty wynagrodzeń nie mogą przekroczyć pewnej kwoty. I tak to było realizowane. Większość tych prac to były różnego rodzaju prace konserwacyjne, naprawcze, organizacyjne itd. Usługi zostały wykonane, faktury zostały wystawione, Komitet przelał pieniądze, uznając wykonanie tych prac, więc trudno stawiać tu jakieś zarzuty” – powiedział Kijowski Onetowi.

Słowa Kijowskiego potwierdzają jego żona Magdalena Kijowska oraz prawnik Jarosław Szczepanik. Twierdzą oni, że w wystawianiu faktur przez KOD na rzecz jego lidera nie ma niczego złego. „Cóż nieetycznego było w tym, że Mateusz Kijowski zajął się ochroną informatyczną KOD w sytuacji, gdy Komitet mógł być narażony na wszelkiego rodzaju ataki?” – pyta mec. Szczepanik.

Również zdaniem żony Kijowskiego pieniądze były wynagrodzeniem za świadczenie usług informatycznych dla KOD: „Ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że Mateusz długie miesiące siedział i wykonywał te usługi informatyczne. Gdyby nie on, to KOD już by nie było, bo zostałby zniszczony przez hakerów”.

Pieniądze pochodziły ze zbiórki publicznej

W samym Komitecie Obrony Demokracji nie wszyscy bronią swojego lidera. Anonimowi rozmówcy Onetu zwracają uwagę, że nawet jeśli Kijowski potrzebował pieniędzy na utrzymanie, a praca dla KOD pochłaniała czas, który normalnie przeznaczyłby na pracę, to powinien szczerze przyznać się do tej sytuacji przed władzami ruchu.

Oburzenie wzbudza też fakt, że pieniądze pochodziły ze zbiórki publicznej. Jak twierdzi jeden z informatorów Onetu z KOD: „To były pieniądze z puszek, z wpłat internetowych, przekazywane przez sympatyków. To tym bardziej przykre. Trzeba będzie ich za to przeprosić”.

Inne źródła Onetu podają też w wątpliwość fakt, czy Kijowski rzeczywiście świadczył usługi informatyczne na rzecz KOD: „Powiem tak: wszelkie usługi IT były wykonywane przez naszych licznych woluntariuszy. Nic mi nie wiadomo, by zajmowała się tym spółka MKM Studio”.

Kijowski tłumaczy się na Facebooku

W nocy ze środy na czwartek Kijowski opublikował na swoim Facebooku oświadczenie, w którym tłumaczy, że w jego zachowaniu nie było niczego niewłaściwego: „Moja spółka zaczęła świadczyć usługi na rzecz ruchu. Nigdy nie była to pensja, co najwyżej zwrot kosztów części ponoszonej pracy. Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u”.

Lider KOD zwraca też uwagę, że nieprzypadkowy jest czas opublikowania informacji dotyczącej faktur. Jego zdaniem jest to działanie mające na celu zaszkodzenie tej organizacji.

Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną