Gen. Surawski nowym szefem Sztabu Generalnego. Czy będzie „żołnierzem dobrej zmiany”?
Zmiana warty w Sztabie Generalnym odbyła się wzorowo. Poza tym, że na potwierdzenie następcy generała Mieczysława Gocuła trzeba było czekać do ostatnich godzin.
Koło południa BBN wydało komunikat, że o 13.30 we wtorek, 31 stycznia, zwierzchnik sił zbrojnych prezydent Andrzej Duda jednocześnie odwoła z funkcji Gocuła i mianuje generała broni Leszka Surawskiego. Zmiana stała się faktem około 14.30, kiedy na dziedzińcu Sztabu Generalnego Surawski ucałował sztandar i przejął od Gocuła kierowanie „mózgiem sił zbrojnych”, jak to sam określił w krótkim przemówieniu.
Jego kandydatura była obstawiana przez część mediów od tygodni. Choć w NATO przyjęto za regułę, że nazwisko nowego szefa sztabu znane jest na wiele miesięcy przed nominacją.
Doświadczony dowódca z linii
Generał Leszek Surawski, w odróżnieniu od ustępującego szefa sztabu, ma niezwykle bogate doświadczenie z linii. Jako „zmechol” po wrocławskiej szkole, którą ukończył w latach 80., trafił do rodzinnych Bartoszyc, wówczas jeszcze do pułku, który dziś jest brygadą.
Przez 33 lata kariery oficera służył na stanowiskach dowódczych i sztabowych w dziewięciu jednostkach i związkach taktycznych, często dziś już nieistniejących, na wschodzie i północy kraju. Najbliżej związany był z jednostkami 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, którą dowodził w latach 2013–2016. Pierwszą gwiazdkę generalską otrzymał w 2008 r. z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
W tym roku jego kariera wystrzeliła – zaliczył w sumie cztery awanse. W marcu został Inspektorem Wojsk lądowych, po fali odejść generałów z Dowództwa Generalnego. W sierpniu otrzymał trzecią gwiazdkę – generała broni. W listopadzie został I zastępcą dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, kiedy odejście gen.