Śmigłowce ruszają na nowo
Wojsko czeka coraz dłużej i na coraz mniej śmigłowców. W MON zmieniły się priorytety
MON oczekuje ofert na 8 śmigłowców dla wojsk specjalnych – zdolnych do prowadzenia misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych (CSAR) – oraz 8 dla marynarki wojennej, przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych (ASW) z jednoczesną zdolnością do prowadzenia misji ratowniczych na morzu (SAR). Zaproszenia do składania ofert dostali ci sami dostawcy, którzy uczestniczyli w poprzednim przetargu, wygranym przez Caracala, ale unieważnionym w październiku przez rząd PiS: Airbus Helicopters, Leonardo Helickopters (właściciel PZL-Świdnik) i Sikorsky Aircraft (właściciel PZL-Mielec).
Zmieniły się jednak priorytety. Uznawane do tej pory za najpilniejsze do wymiany śmigłowce morskie spadły na drugie miejsce. W pierwszej kolejności negocjacje z dostawcami mają dotyczyć maszyn dla wojsk specjalnych. MON nie uzasadnił zmiany swego punktu widzenia, w komunikacie napisano jedynie, że ten zakup jest najpilniejszy.
Co więcej, maszyny morskie mają trafić do wojska w dwóch transzach po cztery sztuki, zapewne ze względu na spodziewaną bardzo wysoką cenę śmigłowców łączących cechy ASW i SAR (zwalczania okrętów podwodnych i poszukiwawczo-ratowniczych). Jednak również tu MON nie podaje szczegółowych wyjaśnień, a całe negocjacje utajnia.
To nie jest prawdziwy przetarg
Co ważne, nie mamy do czynienia z przetargiem w rozumieniu prawa zamówień publicznych. MON zastrzegł, że kupi śmigłowce w oparciu o przepisy zamówień o podstawowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa. Określa je ministerialna decyzja z 2015 r. (nr 367), będąca w istocie wyjątkiem od prawa zamówień publicznych, umożliwiającym państwu wybór konkretnej oferty na podstawie innych przesłanek (bezpieczeństwo) niż wygrana w otwartym konkursie (przetargu).