Kosmiczne oczy wojska muszą poczekać. Albo na pieniądze, albo na zmianę decyzji. Zresztą nie są jedynym przesunięciem na najwyraźniej mocno ruchomej liście priorytetów MON. Wszystko to składa się na obraz rosnącej niestabilności polskich zbrojeń – wraz z rosnącymi na nie wydatkami.
Zamówienie na 50 caracali, przygotowywane latami przez wojskowych, rozpisane w szczegółach przez partnerów przemysłowych, oprzyrządowane niespotykanej skali ofertą offsetową, zostało anulowane na podstawie wizji politycznej PiS i uprzedzeń Antoniego Macierewicza.
Czy Polska zarządzi zbrojeniowy powrót do Europy? Droga wiedzie przez Londyn i Rzym, ale wbrew Waszyngtonowi.
W modernizacyjnym serialu scenarzyści z MON napisali właśnie kolejny odcinek. W tej kadencji nie będzie nawet obiecanych czterech śmigłowców morskich.
Airbus Helicopters skarży się na polską policję do Komisji Europejskiej i KIO o łamanie zasad konkurencyjności. Chodzi o planowany zakup dwóch black hawków bez przetargu.
MON posunął się do tego, by obecnymi kłopotami francuskiej armii wytłumaczyć decyzję sprzed roku o „wykończeniu caracali”.
Nowe śmigłowce zobaczymy dopiero pod koniec rządów PiS w obecnej kadencji. I to tylko pod warunkiem, że wybrane zostaną mieleckie Black Hawki lub... francuskie Caracale.
Po wczorajszym wyroku zapanowała dziwna sytuacja: sąd uznał zakup Boeingów z wolnej ręki za bezprawny, ale mimo to umowa jest ważna.
Sejmowa komisja obrony poparła dwa wnioski PO, żeby NIK zbadała m.in. zakup boeingów przez MON oraz przestrzeganie procedur ochrony informacji niejawnych w resorcie. Za wnioskiem podnieśli rękę nawet posłowie PiS. To ewenement.
Pogróżki resortu obrony to nadużycie władzy. Posłowie opozycji mają pełne prawo żądać badania wszelkich działań rządu.