Informację, jakoby PiS zamierzał poprzeć kandydaturę na stanowisko szefa Rady Europejskiej innego polityka niż Donald Tusk, podał „Financial Times”. Przypomnijmy: za przedłużeniem kadencji Tuska opowiadają się dość zgodnie europejscy przywódcy, wątpliwości zgłasza zaś polski rząd. Prezes PiS mówił zresztą parokrotnie, że Tusk powinien raczej wrócić do Polski i odpowiedzieć za katastrofę smoleńską i aferę Amber Gold.
Konkurentem Tuska miałby zostać Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PO, członek Europejskiej Partii Ludowej i były szef Komitetu Integracji Europejskiej. „FT” – powołując się na dwóch informatorów – konstatuje, że PiS na ostatniej prostej próbuje skomplikować Tuskowi zadanie i zmniejszyć jego szanse na kolejną dwuipółletnią kadencję w RE.
Wieści tych nikt nie potwierdza, nie licząc wypowiadających się anonimowo dyplomatów z kręgów PiS. Przepytywany w TVN24 wicemarszałek Senatu Adam Bielan też dyplomatycznie milczy. Ale sam pomysł zastąpienia Tuska Saryuszem-Wolskim chwali: „Mogę jedynie powiedzieć, że gdyby doszło do zmiany na stanowisku przewodniczącego RE, to przy wszystkich różnicach politycznych, które mnie dzielą z panem posłem Jackiem Saryuszem-Wolskim, byłaby to bardzo dobra zmiana, bo Jacek Saryusz-Wolski niewątpliwie góruje nad panem przewodniczącym Tuskiem, jeśli chodzi o znajomość problematyki europejskiej” – komentował.