Rozerotyzowani
Rozerotyzowanie przyczyną pedofilii? Niech abp Hoser przedstawi dowody
Trzeciego marca Kościół rzymskokatolicki w Polsce oficjalnie obchodzi „dzień modlitewnej pamięci o ofiarach pedofilnych księży i świeckich”. A nieoficjalnie na temat pedofilii wypowiadają się kościelni dygnitarze. Ostatnio abp Henryk Hoser przekonywał dziennikarzy, że pedofilia występuje nie tylko w Kościele, ale też np. wśród trenerów sportowych i innych dorosłych mających zawodowy kontakt z młodzieżą.
A w ogóle to dawniej było mniej pedofilii, dziś jest jej więcej. Hoser żadnych danych na poparcie tej śmiałej tezy nie przedstawił. Za to postawił tezę, że w istocie winne złu pedofilii są obecne czasy, rozerotyzowanie społeczeństwa uzależnionego od powszechnie dostępnej pornografii. Takie mamy czasy, Kościół też bywa ich ofiarą, ale księża pedofile to ułamek kleru.
Wypowiedź hierarchy jest kolejną próbą rozwadniania sprawy pedofilii w Kościele. Dywagacje abp. Hosera unikają głębszej analizy. Dostojnik poprzestaje na ogólnikach. To prawda, że pedofile są „nadreprezentowani” w grupach zawodowych związanych z edukacją młodzieży i opieką nad nią. Ale od duszpasterza należy oczekiwać skupienia się na wątku kościelnym. Jak dotąd skazano w Polsce za przestępstwa pedofilskie 19 duchownych. Ułamek to czy może wierzchołek góry lodowej?
Jak wygląda walka z pedofilią w polskim Kościele?
Od 2015 r. istnieją wytyczne polskiego episkopatu w sprawie pedofilii. Jak są wykonywane? Czy wiadomo na przykład, ile od tego momentu zgłoszono do władz kościelnych konkretnych spraw dotyczących pedofilii z udziałem duchownych? Ile wszczęto w związku z tym dochodzeń? Ile odbyło się na ten temat spotkań informacyjnych z księżmi?