Za przestępstwa księży pedofilów zapłacą wierni. Nie w przenośni, tylko żywą gotówką, a suma roszczeń może sięgać dziesiątek milionów złotych.
Obrońcy skrzywdzonych chcą, by Franciszek potępił duchownych po nazwisku podczas wizyty w Timorze. Ich zdaniem tylko tak można zmienić nastawienie opinii publicznej. To jednak raczej płonna nadzieja.
Na mszy w samo południe biskup powiedział parafianom, że ich proboszcz był pedofilem. A wcześniej wielu go broniło…
Choć do posprzątania w Kościele wciąż jest wiele, procedury tych porządków pozostają nieprzejrzyste. Wierni są traktowani przedmiotowo i zmuszani do brania spóźnionych decyzji za dobrą monetę. A abp Dzięga ogłasza, że odchodzi ze względu na stan zdrowa. Nie ma prawdy, nie ma rzeczywistego rozliczenia.
Hierarcha, który ma do siebie dystans, angażuje się w happeningowe akcje charytatywne i bez kazuistyki mówi o problemach Kościoła – zjawisko w Polsce egzotyczne.
Milion dla Katarzyny Nowak. 900 tys. dla Mariusza Milewskiego. Sumy, o jakie wnioskują ofiary pedofilii od Kościoła, to już nie symboliczne półtora tysiąca na terapię. To także początek układania państwa na nowo.
Polscy biskupi, którzy spotkali się w poniedziałek na obradach Konferencji Episkopatu Polski w Częstochowie, otrzymali nietypowy prezent – rzeźbę przedstawiającą talerz wypełniony kolcami. To „talerz skrzywdzonych”, przekazany im od osób wykorzystanych seksulanie przez duchownych.
Hiszpański episkopat, zatwardziały w minimalizowaniu skali przestępstw seksualnych, przez lata uchylał się od odpowiedzialności.
Podziwiam te osoby, które mają w sobie odwagę, żeby jeszcze w Kościele zostać. Zwłaszcza w Polsce, w której tak typowy jest klerykalizm – mówi ks. Alfred Wierzbicki.
Gdy matka ujawniła, że ksiądz masturbował się na plaży przy jej dziecku, internet zamienił się w piekło. Gdy duchowny rzucił się pod pociąg, piekło rozpętało się w świecie realnym.