Grupy katolików protestowały w ub. tygodniu przed kościelnymi instytucjami w Warszawie, Krakowie i Poznaniu. Powód: odsunięcie przez episkopat prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka od prac nad powołaniem niezależnej komisji do zbadania wykorzystywania seksualnego małoletnich.
„Zbyt poważnie potraktował to, co Kościół sam obiecał. Był gotów naprawdę słuchać. Nie szukał wybiegu prawnego, ale prawdy” – mówiła pod Nuncjaturą Apostolską Maria Rościszewska z warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej. W miejsce abp. Polaka powołano bp. Sławomira Odera, „człowieka niecieszącego się zaufaniem świeckich w tej sprawie, który wygasił śledztwo w sprawie tuszowania przestępstw seksualnych za czasów Jana Pawła II” – kontynuowała Rościszewska.
O powołaniu komisji episkopat zdecydował w marcu 2023 r. Jednocześnie jego większość pozostaje niechętna rozliczeniom. Boi się (dalszej) utraty autorytetu i wypłacania odszkodowań. Protestujący oczekują głosu biskupów, którzy nie zgadzają się z tą linią (i w takim tonie wypowiadają się biskupi Damian Muskus, Artur Ważny, Grzegorz Ryś). Mówiąc o wykorzystywaniu, powołują się na słowa Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili”. Oraz: „Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”. Kamyki z tymi zdaniami zostawiają przed kościelnymi urzędami.
Co nietypowe, decyzję o odwołaniu abp. Polaka skrytykował prezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski. Powiedział, że jest „niezrozumiała”, że „to policzek wobec osób skrzywdzonych oraz medialna katastrofa”. Powołana przez episkopat w 1993 r. KAI informowała dotąd o życiu Kościoła, budując jego pozytywny wizerunek, ale ciesząc się pewną autonomią.