Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Czy powinno się karać więzieniem za „kłamstwo polityczne”?

Vectorportal's photostream / Flickr CC by 2.0
Wszyscy narzekają na inwazję post-prawdy, fake news, alternatywnych faktów. Bezlik analiz pokazuje, jak bardzo są one szkodliwe i groźne dla zachodnich demokracji, gospodarek i życia nas wszystkich.

Mało jest jednak inicjatyw uporania się z nimi lub przynajmniej ograniczenia ich skali i wpływu na społeczeństwa. Jedną z nielicznych jest podjęty przez łódzki KOD projekt Krzysztofa Dudka, adwokata i byłego dyrektora Narodowego Centrum Kultury. Projekt mec. Dudka składa się z dwóch części.

Jakie kary za kłamstwa polityków?

Pierwsza propozycja to wpisanie do Kodeksu karnego przepisu penalizującego kłamstwo polityczne. W przedstawionej przez niego pod debatę wersji brzmiałby on tak:

„Art. 231b par.1 Kto będąc funkcjonariuszem publicznym w rozumieniu art. 115 par. 13 świadomie przekazuje nieprawdziwe informacje wprowadzając opinię publiczną w błąd, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Par. 2 Odpowiedzialności karnej o której mowa w par. 1 podlegają również osoby pełniące funkcje w organach partii politycznych, stowarzyszeń, fundacji i innych podmiotów prowadzących działalność polityczną.

Par. 3 W przypadku popełnienia przestępstwa, o którym mowa w par. 1 sąd obligatoryjnie orzeka zakaz pełnienia funkcji publicznych”.

Druga propozycja dotyczy europejskiej inicjatywy obywatelskiej wprowadzenia prawa do prawdziwej informacji ze strony władzy publicznej do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Proponowany zapis miałby brzmieć: „Każdy ma prawo do prawdziwej i rzetelnej informacji ze strony przedstawicieli władzy publicznej”.

Obie propozycje wydają się kuszące, ale budzą liczne wątpliwości. Na przykład:

  • Czy trzy lata więzienia to nie nazbyt surowa kara?
  • Czy w obecnej polskiej sytuacji możliwość karania także opozycji za słowo nie będzie nadużywane przez władzę?
  • Czy w przyszłości przepis nie będzie używany przez nową władzę do prześladowania pokonanych w wyborach rywali?

Reklama