Czytam, że podsekretarz stanu w MON oraz dyrektor departamentu prawnego w tym resorcie pędzili na sygnałach świetlnych i dźwiękowych ulicami Radomia pod prąd, żeby zdążyć na konferencję prasową, która – jak się później okazało – w dużej części została poświęcona temu właśnie wydarzeniu. Zasadniczo tematem konferencji nie miało być to, w jaki sposób urzędnicy MON na nią jechali, tylko organizacja dorocznych lotniczych pokazów Air Show. Z tym że wyczyn urzędników okazał się tematem bardziej atrakcyjnym, zwłaszcza że w sprawie pokazów mieli oni do zakomunikowania tylko to, że wojsko wycofuje się z ich organizacji.
Prezydent Duda także musi robić dziwne rzeczy, aby zainteresować sobą opinię publiczną. Na zdjęciu z niedawnego szczytu NATO trzyma np. uniesione kciuki ponad głowami kanclerz Niemiec i prezydenta Francji. Przyczyny pozbawionego większego sensu zachowania Dudy odsłonił kilka dni temu jego współpracownik Paweł Mucha, wyjaśniając, że wynikało ono z faktu, iż fotografowani zostali „poproszeni o wykonanie sympatycznego gestu w stronę fotografów”. Andrzej Duda wybrał uniesienie kciuków i na zdjęciu widać, że był z tej decyzji zadowolony. Trudno mu się dziwić, bo Angela Merkel i Emmanuel Macron okazali się ponurymi sztywniakami i nie wykonali żadnego sympatycznego i bezsensownego gestu, czym tylko potwierdzili, że przyszłość UE pod ich przywództwem nie rysuje się za wesoło.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy Andrzejowi Dudzie zarzucą, że zamiast wykonywać na szczycie NATO gest kciukami, mógł coś interesującego powiedzieć. Z tym że moim zdaniem swoim gestem powiedział tak dużo, że nie było już sensu niczego dopowiadać. I chociaż prezydent nie rozbawił nikogo z wyjątkiem siebie, jest pytanie, czy mógł na szczycie zrobić coś więcej?