Lasy Państwowe chcą zarządzać populacją białowieskich żubrów. Zaczną się polowania?
Plany Lasów Państwowych oznaczają koniec tradycji sięgającej okresu międzywojennego, rozsiedlenie białowieskich żubrów do innych puszcz i większą liczbę rozrywkowych polowań na żubry.
Co prawda park narodowy zajmuje tylko jedną szóstą powierzchni Puszczy Białowieskiej, ale do tej pory to jego pracownicy dbali o żubry w całym kompleksie leśnym, także na terenach, którymi administrują leśnicy z Lasów Państwowych. – Park nie daje sobie rady – mówi prof. Wanda Olech ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Żubrów w puszczy jest za dużo?
Wanda Olech jest autorką inicjatywy, przewodniczącą Stowarzyszenia Miłośników Żubrów, zarazem członkiem zarządu Polskiego Związku Łowieckiego i – z nominacji obecnego rządu – przewodniczącą Państwowej Rady Ochrony Przyrody. Pani profesor w jednoczesnym przewodniczeniu radzie mającej pomagać ministrowi środowiska chronić przyrodę i w zasiadaniu w kierownictwie związku myśliwych kolizji nie widzi, łowiectwo uważa za fundament działań ochronnych: – Żubrów jest w Puszczy Białowieskiej za dużo. Wychodzą na pola, wywołują konflikty z rolnikami, którym trzeba wypłacać duże odszkodowania.
Wanda Olech jest również główną konsultantką uruchomionego w marcu „Kompleksowego projektu ochrony żubra przez Lasy Państwowe”, który do 2020 r. będzie kosztował 40 mln zł.
W polskiej części Puszczy Białowieskiej żyje ok. 600 żubrów. Leśnicy z Lasów Państwowych chcą zająć się 200 osobnikami, bo tyle wychodzi z lasu. W praktyce pomoc będzie oznaczać, że Lasy Państwowe włączą się równolegle w dokarmianie i liczenie, a także odławianie i rozwożenie schwytanych zwierząt w nowe miejsca, w pierwszej kolejności do Puszcz Augustowskiej i Romnickiej. Leśnicy będą mogli też uczestniczyć w odstrzale białowieskich żubrów.