Prof. prawa Marcin Matczak w rozmowie z „GW” szuka wyjścia: „Czy dzisiaj jest u nas taka partia, która głosi wartości Franciszka? Ani PO, ani Nowoczesna, ani SLD, ani Razem, ani nawet Biedroń. To musiałby być ktoś taki, kto zaproponuje mariaż szacunku dla religii i otwartości na innego człowieka. Zarazi ludzi wartościami, symbolami i wizją. Ktoś o wrażliwości ks. Józefa Tischnera”.
Minister nauki Jarosław Gowin zapewnia w „Rzeczpospolitej”: „Nie podlegam prezesowi Kaczyńskiemu, jedynie współpracujemy w ramach koalicji rządowej. (...) Moją jedyną przełożoną jest premier Beata Szydło i myślę, że w dającej się przewidzieć przyszłości tak pozostanie. (...) Zmiany w rządzie – jeśli w ogóle do nich dojdzie, w co wątpię – będą niewielkie. Na pewno nie dotkną premier Szydło”. Konstatacja czy żal?
Krzysztof Łoziński zdradza plany KOD w „Dużym Formacie”: „Latem w czasie urlopów demonstracje uliczne nie mają większego sensu. Będziemy robić pikiety i szeroką akcję edukacyjną – spotkania z mądrymi ludźmi, pracę wydawniczą. (...) Musimy zorganizować własne porządne media i sieć kolportażu, bo to, co jest obecnie, to w dużym stopniu amatorszczyzna. (...) Praca organiczna nie jest efektowna, ale jest konieczna”.
Trzeba pogratulować Pawłowi Lisickiemu, naczelnemu „Do Rzeczy”, takiego poczucia humoru i luzu. Na siedmiu stronach opublikował „Słownik wyrazów obcych” Waldemara Łysiaka pełen takich wiców i bon motów, jak np.: „aerodynamika – latamy z donosami do Brukseli”, „arogancja – stroimy miny rzeplińskie”, „commedia dell’arte – manifujemy jak KODomici”, „gender – gloryfikujemy faceta z dziurką i babę z rurką”, „relokacja – przekopaczowujemy kawałki ciał z trumny do trumny”.