Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

„Nasz Donald” w Warszawie, czyli jak Donalda Trumpa widzi polska prawica

Tym razem mocniej świętuje prawica. Tym razem mocniej świętuje prawica. MSZ / Flickr CC by 2.0
Wizyta Trumpa to najmocniejszy akcent na zakończenie politycznego sezonu, na którym zyska wyłącznie obóz rządzący.

Jak powiedział Adam Bielan, „oczy całego świata były zwrócone na Warszawę” – przemówienie Donalda Trumpa pokazywały m.in. CNN, Al Jazeera czy France24. Jedni cieszą się bardziej, inni nieco mniej, w zależności od sympatii do partii, z jakiej wywodzi się przywódca USA.

Tym razem mocniej świętuje prawica – nie tylko dlatego, że odwiedził nas prezydent-Republikanin. Do Polski przyjechał, jak ujął we „wSieci” Stanisław Janecki, „nasz Donald” – przeciwieństwo „waszego Donalda”, który urzęduje w Brukseli.

Zdaniem Ziemowita Kossakowskiego, młodego dziennikarza TVP Info, „lewactwo nienawidzi Donalda Trumpa”, bo dorobił się pieniędzy, otacza się pięknymi kobietami, posiada charyzmę i wierzy w Boga. Jego kolega z TVP Samuel Pereira zasugerował, że wizyta prezydenta USA jest „nie na rękę Niemcom i Rosji, dlatego będą z całych sił to dezawuować”. Jacek Saryusz-Wolski, niedoszły rywal Donalda Tuska w walce o stanowisko szefa Rady Europejskiej, apelował do rodaków o większą pewność siebie: „Trump przylatuje do Polski, bo jesteśmy po prostu ważni w Europie”.

Prawicowcy zachwyceni Donaldem Trumpem

Emocje przed wizytą Trumpa tonowali narodowcy. Robert Winnicki napisał na Twitterze: „Z jego wizyty wyciągajmy tyle, ile się da. Nie bądźmy głupi jak [Józef – red.] Beck, rojący o mocarstwowości i nabrany na brytyjskie »gwarancje«”. Podobnie pisał jego kolega z Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak: „Cokolwiek Trump powie – to tylko słowa gościa”.

Reklama