Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Tortur w Polsce nie ma. Ale tylko w kodeksie karnym

Poza przeludnieniem i zbyt rzadką możliwością kąpieli, oenzetowski Komitet Praw Człowieka zwrócił uwagę, że przypadki pobić i śmierci w polskich więzieniach nie są rzetelnie wyjaśniane. Poza przeludnieniem i zbyt rzadką możliwością kąpieli, oenzetowski Komitet Praw Człowieka zwrócił uwagę, że przypadki pobić i śmierci w polskich więzieniach nie są rzetelnie wyjaśniane. Smarterpix/PantherMedia
Polska nie jest wyjątkowym krajem w Europie, jeśli chodzi o przypadki „nadużywania środków przymusu bezpośredniego”, jak elegancko nazywa się pobicia i tortury.

Skuty więzień, któremu podano zastrzyk uspokajający, został pobity pięścią przez strażnika. Wszystko widać na nagraniach. Funkcjonariusze więzienni zgłosili to kierownictwu zakładu karnego. Dyrektor i szef ochrony uznali, w zachowaniu strażnika nie ma „niezgodności z prawem”. I że był to „sposób niekonwencjonalnego dopinania kajdan”. Sprawę prowadzi Helsińska Fundacja Praw Człowieka, do której skargę napisali inni funkcjonariusze tego więzienia.

Jak pokazał eksperyment Zimbardo, skłonność do nadużywania władzy, w tym przemocy fizycznej, a nawet skłonność do znęcania się nad słabszym i bezbronnym, leży w ludzkiej naturze. Dowodzi tego także powtórzony niedawno na wrocławskim Uniwersytecie SWPS eksperyment Milgrama, w którym (na polecenie badacza) razi się prądem współuczestnika badań (w rzeczywistości to aktor i udaje ból). I wrocławscy uczestnicy razili chętnie i mocniej nawet niż chciał eksperymentator.

Pobicia i tortury w więzieniach: Polska nie jest wyjątkiem

Pobicia w więzieniach zdarzają się na całym świecie. Podobnie, jak pobicia przez policję. Wyeliminować się ich nie da. Ale dobre mechanizmy kontrolne i ich uczciwe egzekwowanie mogą sytuację bardzo poprawić.

Nie da się zatrudnić w policji czy służbie więziennej aniołów. Kandydaci do służby powinni – i najczęściej przechodzą – testy psychologiczne, ale nie eliminuje to ryzyka. Po pierwsze dlatego, że testy nie są doskonałe. Po drugie – bo przymyka się oczy na niektóre sprawy. Np. kiedy w 1998 r. w Słupsku policjant uderzeniem pałki w kark zabił drobnego 14-letniego kibica Przemka Czaję, okazało się, że od kilku lat leczył się psychiatrycznie.

Reklama