Rozmowa z dr Hanną Machińską, zastępczynią rzecznika praw obywatelskich, o tym, dlaczego wielu z nas uważa, że tortury są dopuszczalne.
Policjanci, którzy razili paralizatorem Igora Stachowiaka i doprowadzili do jego śmierci, dostali 2–2,5 roku więzienia. Tyle żądał dla nich prokurator, podwładny ministra-prokuratora Zbigniewa Ziobry.
Przed Sądem Rejonowym Wrocław-Śródmieście ruszył proces czterech policjantów. Grożą im wyroki do 5 lat więzienia, bo według prokuratury to nie oni spowodowali śmierci 25-letniego Igora.
Komendanci wrocławskiej policji, którzy próbowali tuszować sprawę śmierci Igora Stachowiaka, dostali wysokie odprawy.
Polska nie jest wyjątkowym krajem w Europie, jeśli chodzi o przypadki „nadużywania środków przymusu bezpośredniego”, jak elegancko nazywa się pobicia i tortury.
Ujawnione przez TVN okoliczności śmierci Igora Stachowiaka wywołały społeczny szok. I przerażenie, że każdego mogło to spotkać. I nadal może.
Zachowanie polityków podczas sejmowej debaty dotyczącej śmierci Igora Stachowiaka pokazało, że za PiS policja może wszystko.
Wydarzenia nabrały tempa. Sypią się dymisje i popiół na głowy. Dziwnym trafem jednak nie na własne, ale cudze. W myśl starej kelnerskiej zasady: to nie ja, to kolega.
25-letni Igor Stachowiak zmarł na wrocławskim komisariacie równo rok temu. I przez ten rok zrobiono wiele, aby sprawę przykryć. Dzięki reporterowi TVN Wojciechowi Bojanowskiemu nie przykryto.