Bp Grzegorz Ryś, dziś metropolita łódzki, mówił do młodzieży na Przystanku Jezus: „W celibacie najtrudniejsze jest to, że żyję samotnie, a nie to, że człowiek nie uprawia seksu”. Słowa biskupa cytuje w swej reporterskiej książce o celibacie w Kościele polskim Marcin Wójcik. Pochodzą z rozdziału o pożądaniu. Zaraz po cytacie z biskupa przechodzimy do historii księdza Pawła. Duchowny opowiada Wójcikowi, że założył wkrótce po święceniach „pornozeszyt” i trzyma go w szafce obok egzemplarza Biblii. Tak naprawdę jest to zeszyt goryczy – 15 stron „obnażania się do rosołu”, opisy wyrzutów sumienia po samogwałcie. Ksiądz Paweł przy pomocy wpisów do zeszytu walczy z pragnieniem seksualnym, gdy czuje, że zaraz go dopadnie. A żeby dopadło, wystarczy reklama szamponu do włosów dla kobiet albo wody mineralnej z udziałem motocyklistki w obcisłej skórzanej kurtce.
Takich opowieści o zmaganiu się księży z pożądaniem i samotnością znajdziemy w książce więcej. Choć każda jest jakoś inna, wyjątkowa, niepowtarzalna, to zbiegają się z sobą w tym właśnie punkcie: celibat może doskwierać osobom duchownym w różny sposób, ale doskwiera głównie dlatego, że zamyka drogę do założenia rodziny i wychowania potomstwa. I to może być wyzwanie trudniejsze niż życie „w czystości”, czyli bez seksu lub po prostu bez przytulania, pocałunków, znaków czułości, bliskości, miłości.
Podczas dyskusji w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego poświęconej książce jej autor wyraził nadzieję, że nie zostanie odebrana jako „atak na czarnych”. Wójcik, absolwent teologii i były dziennikarz katolickiego „Gościa Niedzielnego”, nie prowadzi prywatnej wojny z celibatem. Opowiada czytelnikowi o tym, co usłyszał od księży i osób z nimi związanych, by lepiej zrozumieć sytuację swych rozmówców w świecie kościelnym i poza nim.