Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy słowo Margaret Atwood stanie się ciałem?

Praca społeczna nie ma końca. Osiągniesz jeden cel, ale w tym czasie pojawia się kolejny. Załatwisz sprawę, ale tysiąc pozostałych już czeka na biurku. Praca społeczna nie ma końca. Osiągniesz jeden cel, ale w tym czasie pojawia się kolejny. Załatwisz sprawę, ale tysiąc pozostałych już czeka na biurku. Brodie Vissers / StockSnap.io
Sprawiedliwi ludzie atakują niesprawiedliwy system.

Nagle znajdujesz się na środku morza. Co robisz? Zastanawiasz się, jak wygląda twoje życie? Poddajesz się i toniesz? Płyniesz do brzegu? Szirin Ebadi, irańska prawniczka i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla, cały czas płynie przed siebie. Zwykle nawet nie widzi brzegu i wcale o nim nie myśli. Po prostu robi to, co uważa za słuszne. Broni ludzi zgnębionych przez polityczny system. Była pierwszą adwokatką w swoim kraju, ale po rewolucji islamskiej w 1979 r. została odsunięta od pracy. Przesuwano ją na niższe stanowiska, aż w końcu przeszła na wcześniejszą emeryturę. Zajęła się poradami prawniczymi, głównie pro bono.

Przychodzili do niej ludzie, którzy popełnili nieistniejące przestępstwa i grzechy. Państwo oskarżało ich o wrogie działanie przeciwko islamowi, o życie wbrew religijnym dogmatom. O myślenie, o pocałunek, o niepożądane kontakty. Szirin Ebadi słała podania, wykłócała się ze skorumpowanymi urzędnikami i godzinami siedziała w swoim biurze. Potem wracała do dwóch córek i męża, parzyła herbatę i przygotowywała się na kolejny dzień walki z wiatrakami.

Wydaje się, że praca społeczna nie ma końca. Osiągniesz jeden cel, ale w tym czasie pojawia się kolejny. Załatwisz sprawę, ale tysiąc pozostałych już czeka na biurku. Ludzie płaczą w słuchawkę, pielgrzymują, błagają o spotkanie. Jest się ich ostatnią szansą, nie można odmówić. Szirin płynęła więc uparcie. Za to została nagrodzona Noblem w 2003 r. Dla władz irańskich było to jak policzek, kara wymierzona w ich system wartości, opierający się w dużej mierze na przekręcaniu Koranu tak, aby pasował do dyktatorskich metod. Zaczęło się jeszcze większe nękanie Ebadi i jej rodziny. Ministrowie posuwali się do rzeczy najobrzydliwszych. Zaaranżowali romans męża z agentką, nagrali parę w łóżku, a potem puszczali to w wiadomościach.

Polityka 41.2017 (3131) z dnia 10.10.2017; Felietony; s. 103
Reklama