A jeszcze niedawno było tak pięknie. Minister obrony uroczyście kiwał głową, kiedy prezydent uroczyście podpisał ustawę, której założenia natychmiast obiegły światowe agencje. Polska będzie po USA rekordzistą wydatków obronnych w NATO! – krzyczały nagłówki. Już teraz wydaje 2 proc. PKB na wojsko – a będzie nawet 2,5!
W roku 2018 po raz pierwszy w historii budżet MON przekroczy 40 mld złotych – to prawda i spore osiągnięcie. Polskie wydatki na obronę narodową liczone razem z tymi poza budżetem MON mają być jeszcze większe, sięgając 41,14 mld. Polska już jakiś czas temu z dumą ogłosiła światu, a przede wszystkim NATO i prezydentowi USA, że spełnia wymóg ponoszenia wydatków obronnych na poziomie 2 proc. PKB liczonego od PKB przewidzianego na bieżący rok budżetowy.
Ile tak naprawdę Polska wydaje na wojsko?
Tyle że z budżetu MON wynika, że to nie całkiem prawda. Wskutek zabiegów, które trudno nazwać inaczej niż kreatywną księgowością, w funduszu resortu znalazły się spore kwoty przeznaczone na dwa programy innych ministerstw. Po ich odjęciu polskie wydatki obronne spadają nieznacznie poniżej 2 proc. PKB, do 1,98 proc. Z ponad 41 miliardów sumy wydatków obronnych na programy realizowane przez MSWiA (na modernizację policji, straży pożarnej, straży granicznej i BOR) i Ministerstwo Zdrowia (na szkolenie pilotów LPR) odchodzi niecałe 440 milionów, czyli nieco ponad 1 proc. (duże liczby zaokrąglam do dziesiątek milionów). Gdy odjąć fundusz ekstra na zakup samolotów VIP (800 mln) – dorzucony w zeszłym roku do wydatków modernizacyjnych, choć w istocie niemający charakteru zbrojeniowego – nakłady na obronność spadają jeszcze wyraźniej, do 1,94 proc.