Niszczymy Puszczę Białowieską czy nie? Będziemy płacić 100 tys. euro dziennie, 1 grosz na obywatela co dnia, jeśli Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej dojdzie do wniosku, że minister środowiska dewastuje puszczę, zamiast ją chronić? Rząd ma jeszcze przeszło tydzień na przesłanie Trybunałowi swojego stanowiska.
A jeśli Trybunał stwierdzi, że minister środowiska Jan Szyszko prawa nie łamie i działa zgodnie unijnymi zasadami ochrony przyrody? Głęboka krytyka ministra nie musi się przecież przekładać na automatyzm decyzji sądów. Sąd w Hajnówce uznał właśnie jedną z czerwcowych blokad cięć za zakłócenie porządku, choć sędzia ze zrozumieniem odniósł się do motywacji protestujących i odstąpił od ukarania działaczy m.in. Fundacji Dzika Polska i Greenpeace. Oczekiwaniu na wyrok w sprawie europejskiej towarzyszy zrozumiałe napięcie.
Dymisja Jana Szyszki wisi w powietrzu?
Udziela się ono na pewno ministrowi, który – jest na to trochę poszlak – stara się o zachowanie posady. Podeprzeć jego autorytet miała pewnie spontaniczna demonstracja leśników wyrażających pod Sejmem szczere poparcie dla ministra. Zorganizowana przez podległe ministrowi Lasy Państwowe, których pracownicy, ich kariery i bardzo porządne zarobki zależą bezpośrednio od kierownictwa resortu. Zgromadzeni przy Wiejskiej dowiedzieli się m.in. od kapelana branży, prywatnie myśliwego i przyjaciela Jana Szyszki, że leśnicy wykonują w puszczy boży testament, z kolei ich szef walczy tam z szatanem.
Należy się jednak spodziewać, że sędziowie Trybunału oprą swoje rozstrzygnięcie na bardziej konkretnych podstawach.