Władza nazywa się suwerenem i uważa, że z tytułu aktu wyborczego – może wszystko. Trzeba nieustannie przypominać, że władza jest ograniczona” – to fragment kilkuminutowego przesłania, które prof. Wiktor Osiatyński – prawnik, socjolog, dziennikarz, pisarz i działacz na rzecz praw człowieka i państwa prawa – nagrał na kilka dni przed swoją śmiercią. Umarł 29 kwietnia. W poniedziałek wystartował projekt, który jest jego testamentem: Archiwum Osiatyńskiego.
Konstytucja stanowi (art. 2), że „Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym”. PiS demokrację przeciwstawia prawu. Jego doktryna brzmi bowiem: prawo nie może stać na przeszkodzie realizacji programu władzy wyłonionej w demokratycznych wyborach. Teraz, na półmetku swojej kadencji, PiS wszedł – zgodnie zresztą z przewidywaniami – w fazę likwidacji przymiotnika „demokratyczne”, określającego wybory. Nie będzie więc już ani „demokratycznego”, ani „państwa prawa”.
„Mając w pamięci słowa Profesora, próbujemy opisać i uporządkować chaos gwałtownych zmian zachodzących po wyborach 2015 r. w prawie i w praktyce stosowania prawa. Skupiamy uwagę na naruszeniach Konstytucji i niewypełnianiu przez Polskę zobowiązań międzynarodowych” – piszą o Archiwum jego twórcy. Jednym z nich jest Piotr Pacewicz, współtwórca portalu OKO.press. Archiwum działa przy Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. W jego radzie programowej jest 39 znanych prawników, którzy angażują się – pro bono – także w prace analityczne Archiwum. Ich nazwiska gwarantują najwyższą jakość prawną opracowań.
PiS zmienia państwo tak szybko, że wiele rzeczy umyka, bo są „przykrywane” innymi. Swoją władzę partia zainaugurowała jednoczesnym przejęciem Trybunału Konstytucyjnego, prokuratury, mediów publicznych i służby cywilnej.