Na prawicy poruszenie: ks. Marek Gancarczyk przestał być naczelnym tygodnika „Gość Niedzielny”.
To największy tygodnik kościelny, częściowo sprzedawany i rozprowadzany w parafiach (trudno więc zweryfikować dane o sprzedaży rzędu 120 tys.), życzliwy „dobrej zmianie”. Ks. Gancarczyk zasłynął, gdy 10 lat temu wszedł w spór prawny z Alicją Tysiąc, która uznała, że jego teksty w jej sprawie (chodziło o prawo do legalnej aborcji) naruszają jej dobra osobiste. Teraz lokalna „Gazeta Wyborcza”, a za nią także media prawicowe podają, że za odejściem Gancarczyka stoi abp Wiktor Skworc, metropolita katowicki (wydawcą „Gościa” jest tamtejsza kuria). Podobno nuncjatura miała wyrazić niezadowolenie, że w tygodniku jest za mało o papieżu Franciszku, a za dużo o PiS (co skądinąd prawda).
Po odwołaniu Gancarczyka Tomasz Terlikowski zafrasował się, że być może „dialog jest tylko dla kościelnych liberałów, a dla ortodoksów – usunięcie”, a „Gość” będzie teraz liberalny. Sławomir Cenckiewicz z IPN dorzucił: „I znów ci TW w natarciu”. To zapewne aluzja do niegdysiejszej insynuacji, że Skworc był współpracownikiem SB. Piotr Semka ostrzegał, że odwołanie na rozkaz nuncjusza doprowadzi do bolesnych podziałów w polskim Kościele, bo „bp Pieronek, ks. Sowa, »Tygodnik Powszechny« robią, co chcą, a karzą Gancarczyka” (nad podziałami wywołanymi przez obóz radiomaryjny publicysta rąk nie załamuje).
Posłanka Krystyna Pawłowicz (PiS) tweetnęła, że księdzu redaktorowi za posługę bardzo dziękuje. Samuel Pereira, szef portalu TVP Info, walnął bez ogródek: „Biskup Skworc od początku nie lubił Marka i linii »Gościa«”. Inny pracownik TVP Rafał Dudkiewicz prognozował, że nowym szefem „Gościa” zostanie mason lub marksista.