Sylwia Chutnik; Grażyna Plebanek
6 lutego 2018
Kraj czystości
Kto nie kocha siebie, ten nie kocha innych. Ten innych atakuje.
Jeden z największych w Europie festiwali literackich, odbywający się dorocznie w Hadze, Writers Unlimited, zgromadził w styczniu przeszło 80 pisarzy, poetów, intelektualistów obu płci i z różnych krajów. Tytuły paneli i dyskusji mówiły same za siebie: „Braterstwo”, „Równość”, „Wolność” oraz… „Wściekłość”. Bo jej ogniska wybuchają nie tylko w Europie, ale i w Stanach czy odciętej od nas brexitem Anglii.
To właśnie pół Anglik, pół Pakistańczyk Mohsin Hamid zarysował przejmujący obraz tego, co się z nami ostatnio dzieje.
Jeden z największych w Europie festiwali literackich, odbywający się dorocznie w Hadze, Writers Unlimited, zgromadził w styczniu przeszło 80 pisarzy, poetów, intelektualistów obu płci i z różnych krajów. Tytuły paneli i dyskusji mówiły same za siebie: „Braterstwo”, „Równość”, „Wolność” oraz… „Wściekłość”. Bo jej ogniska wybuchają nie tylko w Europie, ale i w Stanach czy odciętej od nas brexitem Anglii. To właśnie pół Anglik, pół Pakistańczyk Mohsin Hamid zarysował przejmujący obraz tego, co się z nami ostatnio dzieje. Pochodzący z kraju, którego nazwa to: „pak” – „czysty” i „stan” – „kraj”, wie najlepiej, że „czystość” jest utopią, fantomem, który odchudza społeczeństwa – „nieczystych” się prześladuje, ściga, dziesiątkuje. „W kraju czystych, nikt nie jest dość czysty” – konkluduje Hamid w tekście, który otworzył festiwal (można go również przeczytać w całości w „The Guardian”). Żaden muzułmanin nie jest wystarczająco muzułmański w kraju, gdzie rządzi islam. Żaden katolik nie jest dość katolicki w kraju, gdzie dominuje katolicyzm. Wszyscy są podejrzani o „bycie nie dość”. O co chodzi z tą obsesją schludności? Czemu, jak długa historia ludzkości, cyklicznie wyrastają jej fanatycy i porywają za sobą tłumy? Dlaczego te tłumy za nimi idą? Ślepe na argumenty stają się bezwzględne. Bo problem polega na tym, że nie da się być trochę czystym. Jest tylko tak albo nie, a decyduje o tym zbiorowość. Nazizm był ruchem „czystych”. Podobnie pogromy. A to tylko XX w., raptem dwa przykłady. A komunizm? Dobrzy czerwoni i źli biali. A kolonizacja? Tu uwaga, zmiana barw – biali są dobrzy, za złych ma się czarnych. Aż się człowiekowi w głowie kręci od nadmiaru kolorów. Nic dziwnego, że niektórzy czują ulgę, gdy zostaje już tylko jeden kolor – krwi. „Polityka czystości jest polityką podziału” – pisze Hamid. Nam się podoba drugie tłumaczenie angielskiego „fission”, czyli „rozszczepienie”. W fizyce rozszczepia się jądro atomu. Z atomów jesteśmy zbudowani. Z czysto polskich, angielskich czy ukraińskich atomów? Nie bądźmy naiwni – nasze atomy są mocno wymieszane, dzięki czemu przetrwaliśmy jako gatunek. Biologia jest fanką „nieczystości”, bełta geny z różnych zakątków świata, bo tylko dzięki temu możemy przetrwać jako gatunek, uodpornić się na choroby, wyjść z dziedziczonych przypadłości. „Czystość” tych, którzy dziś za czystych się mają, stoi „nieczystością” ich przodków i na nic tu wymuskane drzewa genealogiczne. Jak to się mówiło niepoprawnie politycznie o osobach z wydatnymi kośćmi policzkowymi: „jakiś Tatar pewnie pogonił babkę”. A propos babek – kobiety to dopiero są nieczyste! Nie trzeba sięgać do cytatów z niektórych świętych, którzy mieli nas za siedlisko zła (to toksyczna mowa nienawiści, prototyp hejtu). W sztuce Artura Milera pt. „Czarownice z Salem” widać, jak z człowieka po prostu chcącego przeżyć te swoje kilkadziesiąt lat na wiadomym padole robi się monstrum, wiedźmę, „obcą”, zagrażającą pozostałym. Mającym się za czystych. Czarownica czysta nie jest, bo skalana „czarami” („czary” w cudzysłowie, bo dziś już wiemy, że to dziecinada, tyle że z makabrycznymi skutkami). Kto nas dzieli na czystych i nieczystych? Religie i ich krzewiciele, żeby zdobyć rząd dusz, a co za tym idzie władzę i majątki? To jedna możliwość. Politycy – królowie, książęta, prezydenci, zwykli posłowie – w tym samym celu? Pochodzenie? Ludzie z wiejskim rodowodem wolą twardy konkret, pieniądze, korzyści, a intelektualiści wierz
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.