Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Ziobro na tropie

Studenckie śledztwo Zbigniewa Ziobry. Ta sprawa obrosła już legendą

Zbigniew Ziobro Zbigniew Ziobro Adam Chełstowski / Forum
Ta sprawa sprzed 25 lat obrosła już legendą. Miała też wielki wpływ na życie i zawodowe wybory Zbigniewa Ziobry.
Ziobro, jak twierdzą dawni znajomi, był typem odludka.Mirosław Stelmach/Wprost/East News Ziobro, jak twierdzą dawni znajomi, był typem odludka.

W krakowskim sądzie zapoznaliśmy się z aktami procesu, który ciągnął się przez 10 lat. Ziobro dorastał razem z nim – od studenta prawa do wiceministra sprawiedliwości w resorcie Lecha Kaczyńskiego. Rozmawialiśmy też z osobami, które były w ten proces zaangażowane. 13 lat temu, w rozmowie z dziennikarką „Dużego Formatu”, Ziobro przyznał, że to przykre doświadczenie z czasów studenckich uświadomiło mu patologie wymiaru sprawiedliwości. Zdecydowało też o tym, że ostatecznie poświęcił się prawu karnemu.

Anonimy

Kraków, 1993 r., tydzień przed świętami Bożego Narodzenia student czwartego roku prawa UJ Zbigniew Ziobro składa zawiadomienie na policję. „Od miesiąca kwietnia bieżącego roku otrzymuję telefonicznie i listownie pogróżki grożące śmiercią, gdy nie dostarczę pieniędzy w kwocie 8 mln zł (po denominacji 800 zł – red.), a następnie 100 mln, a ostatnio 30 mln”. Dodaje, że początkowo uważał to za głupi żart, ale kiedy szantażysta zaczął wydzwaniać do domu jego rodziców w Krynicy, „grożąc im śmiercią, gdy nie dotrzymam dostarczenia pieniędzy, wystraszyłem się na poważnie”. Od razu wskazuje szantażystów – studentów Akademii Rolniczej w Krakowie – Jarosława G. oraz Marka K. Podejrzenia opiera „na spostrzeżeniach, faktach i uważam, że tylko oni mogliby grozić mi, lecz nie znam powodów ich zachowania”. Zanim zgłosił się na policję, przez prawie rok prowadził swoje prywatne śledztwo. Sprawców wytypował bardzo szybko, a potem tylko szukał i prowokował dowody na potwierdzenie, że to właśnie oni.

We wrześniu 1992 r. Ziobro spotkał w autobusie z Krynicy do Krakowa kolegę z licealnej ławki Jarosława G. Ten nie dostał przydziału w akademiku i poszukiwał stancji. Ziobro, będąc na utrzymaniu rodziców, miał wtedy M4 w Krakowie przy ulicy Fałata i zaproponował koledze pokój.

Polityka 9.2018 (3150) z dnia 27.02.2018; Temat z okładki; s. 18
Oryginalny tytuł tekstu: "Ziobro na tropie"
Reklama