Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Siła złego

Siła złego. Samobiczowanie opozycji

„Samobiczownicy”, którzy zarzucają opozycji, że „nic nie robi”, a tylko tańczy tak, jak jej PiS zagra, zdają się nie zauważać, że sami także znajdują się na polu wyznaczonym przez Kaczyńskiego i uczestniczą w jego grze. „Samobiczownicy”, którzy zarzucają opozycji, że „nic nie robi”, a tylko tańczy tak, jak jej PiS zagra, zdają się nie zauważać, że sami także znajdują się na polu wyznaczonym przez Kaczyńskiego i uczestniczą w jego grze. Igor Morski / Polityka
Problemem dużej części przeciwników PiS jest to, że znielubili samych siebie, a zaczęli adorować wyborców Kaczyńskiego i wierzyć w intuicje szefa PiS. To w elektoracie władzy ma być prawda i racja ludu, po drugiej zaś stronie tylko pustka i wina.
Rząd Morawieckiego wspiera 40 proc. obywateli, przeciwników tego rządu jest 17 proc., neutralni to 34 proc.Krystian Maj/Forum Rząd Morawieckiego wspiera 40 proc. obywateli, przeciwników tego rządu jest 17 proc., neutralni to 34 proc.

Po wyborach w 2015 r. zaczęło się rozliczanie błędów, które doprowadziły do podwójnego zwycięstwa PiS. „Byliśmy głupi, głusi, ślepi”, elity zawiodły, zgubiły je arogancja, niedostrzeganie wykluczonych, forsowanie neoliberalnej ekonomii, niedocenianie czynnika kulturowego, odpuszczenie sfery symbolicznej itd. Wtedy ta autokrytyka wydawała się uzasadniona jako rodzaj oczyszczenia i gromadzenia myślowego kapitału na przyszłość. Zbiegła się zresztą w czasie z masowymi protestami przeciwko pierwszym antydemokratycznym ekscesom nowej władzy, która rozpoczęła proces faktycznej likwidacji Trybunału Konstytucyjnego i uruchomiła wyjątkowo nachalną propagandę w mediach publicznych, ujawniając swoje – skrywane przed wyborami – polityczne zamiary. Można się było spodziewać, że po okresie rozliczeń i wyciągania wniosków nastąpi mobilizacja wokół celu podstawowego, czyli odsunięcia PiS od rządzenia. Przecież cały dramatyzm samobiczowania się niepisowskiej strony polegał na świadomości, że w wyniku „koszmarnych błędów”, jak to określano, dopuszczono do władzy Kaczyńskiego, a więc – należy rozumieć – doszło do nieszczęścia. Podczas pikiet pod Trybunałem często padały pytania: jak to się mogło stać?

Elektorat PiS

Ale mimo że od tamtych grudniowych protestów stan demokracji w Polsce jeszcze się dramatycznie pogorszył, nie nastąpiła mobilizacja opozycji, wręcz przeciwnie. Ludzie co prawda wciąż jeszcze wychodzili na ulice bronić zasad, jakie zostały wypracowane w ostatnich dekadach (jak sądownictwo, niezależność organizacji pozarządowych czy przepisy aborcyjne), ale zarazem sama III RP była coraz gwałtowniej odrzucana. W końcu opowieść wielu przeciwników PiS o tym okresie zaczęła się coraz bardziej pokrywać z narracją obozu rządzącego.

Polityka 9.2018 (3150) z dnia 27.02.2018; Polityka; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Siła złego"
Reklama