Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wraz z ekshumacjami powinno się skończyć szaleństwo smoleńskie

Uroczystości rocznicy pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu Uroczystości rocznicy pogrzebu pary prezydenckiej na Wawelu Filip Radwański / Forum
Ważnym elementem „wygaszania Smoleńska” jest zakończenie ekshumacji ofiar. Podobno prokuratorzy pozostawią w spokoju zaledwie 13 ofiar. Szczęśliwa liczba.

Paliwo smoleńskie jest na wyczerpaniu. Paranoja, głupota i cynizm przez osiem lat pracowały na poparcie wyborcze dla PiS, wmawiając ludziom, że 10 kwietnia 2010 roku miał miejsce zamach, w którym Tusk z Putinem zamordowali prezydenta i 95 innych osób. Dziś nie tylko Antoni Macierewicz, ale i sam Jarosław Kaczyński dobrze wiedzą, że upragnionego zamachu nie było. Był tragiczny wypadek, co właściwie było jasne od pierwszego dnia. Oczywiście cynicznym politykom zbijającym kapitał wyborczy na wmawianiu ludziom, że istnieją przesłanki, aby podejrzewać zamach, nie wystarczy uczciwości i odwagi, by przyznać to, co wszyscy rozsądni ludzie wiedzą, niemiej muszą powoli wycofać się z ośmioletniej kampanii oszczerstw i histerii. Ważnym elementem tego „wygaszania Smoleńska” jest zakończenie ekshumacji ofiar. Ma to nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Podobno prokuratorzy pozostawią w spokoju zaledwie 13 ofiar. Szczęśliwa liczba.

Czytaj także: Obalamy tezy z raportu Antoniego Macierewicza na temat katastrofy smoleńskiej

Ofiary katastrofy pod Smoleńskiem

Cała ta hucpa z wymawianiem wyborcom PiS, że „ich prezydent” został zamordowany, poniża i obraża nas wszystkich, którzy bezradnie się jej przyglądamy. Jednak prawdziwymi jej ofiarami są ci, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. To na ich nieszczęściu buduje się załgany mit smoleńskiego męczeństwa i mordu na elicie narodu. A kulminacją tej manipulacji śmiercią jest diaboliczny rytuał wykopywania zwłok, które nie mogą zaznać spokoju, nim nie złożą zagrobnych zeznań, nie potwierdzą, że są zwłokami ofiar morderstwa.

Reklama