Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Sprawa pokazuje pazurki

Polityka
O szczególnej zawiłości sprawy wypadku z udziałem premier Szydło zdecydowały „okoliczności natury merytorycznej i organizacyjnej”.

Reforma sądownictwa spowodowała, że niektóre sądy zaczęły krytycznie oceniać swoje kompetencje. W przypadku sądu w Oświęcimiu, w którym ma się odbyć proces dotyczący wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, krytyczna ocena doprowadziła do złożenia przez ten sąd wniosku o przeniesienie procesu do Sądu Okręgowego w Krakowie, „ze względu na szczególną zawiłość i wagę sprawy”.

Sąd w Oświęcimiu bezstronnie ocenił swoje możliwości i uznał, że po prostu nie da rady osądzić tak zawiłej sprawy. Niezawisły sąd po rozważeniu argumentów za i przeciw orzekł, że z uwagi na osobę Beaty Szydło trudno od niego wymagać wydania w jej sprawie jakiegoś wyroku, dlatego lepiej, jeśli wyda go inny, jeszcze bardziej niezawisły sąd. Niektórzy tę decyzję krytykują, ale uważam, że niesłusznie. Umiejętność szybkiej oceny tego, czy jakąś sprawę, w którą zamieszany jest ważny polityk PiS, można osądzić, to w dzisiejszych czasach ważna cecha odpowiedzialnego sądu.

O szczególnej zawiłości sprawy wypadku z udziałem premier Szydło zdecydowały „okoliczności natury merytorycznej i organizacyjnej”, których sąd w Oświęcimiu postanowił nie ujawniać, co moim zdaniem jest decyzją zasadną, bo gdyby ujawnił, to ze względu na zawiłość sprawy i tak moglibyśmy ich nie zrozumieć. Panuje zresztą opinia, że sprawa początkowo wcale nie była aż tak zawiła, czego najlepszym dowodem jest to, że minister Błaszczak nie potrzebował pomocy żadnego sądu, aby już kilka godzin po wypadku orzec, iż winę za jego spowodowanie ponosi Sebastian K., kierowca seicento, które zajechało drogę limuzynie pani premier.

Prawdę mówiąc, dopiero na skutek zeznań kolejnych naocznych świadków powoływanych przez obronę sprawa osiągnęła taki stopień zawiłości, że sąd w Oświęcimiu uznał, iż nie może jej osądzić.

Polityka 22.2018 (3162) z dnia 28.05.2018; Felietony; s. 102
Reklama