Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Trzecia bezsiła

Mit trzeciej siły

Trzecia siła, aby zdobyć znaczącą pozycję, musi pozbyć się złudzenia, że da się stworzyć istotny polityczny byt obok konfliktu PiS z Platformą. Trzecia siła, aby zdobyć znaczącą pozycję, musi pozbyć się złudzenia, że da się stworzyć istotny polityczny byt obok konfliktu PiS z Platformą. Mirosław Gryń / Polityka
W Polsce wciąż ma szanse tzw. trzecia siła polityczna. Ale tylko wtedy, jeśli przestanie udawać, że nie wie, o co naprawdę chodzi w sporze PiS z Platformą.
Jeśli Platforma ma wciąż dwadzieścia kilka procent poparcia, a inni po kilka procent, to dlatego, że na objęcie roli PO – w tym całościowym sensie – na razie nie ma chętnych.Michał Dyjuk/Forum Jeśli Platforma ma wciąż dwadzieścia kilka procent poparcia, a inni po kilka procent, to dlatego, że na objęcie roli PO – w tym całościowym sensie – na razie nie ma chętnych.

Od co najmniej trzech lat, jeśli nie od dekady, pojawiają się tęsknoty za „trzecią siłą” w polskiej polityce. Mówi się o jałowym „sporze dwóch plemion”, o wewnętrznym, ambicjonalnym konflikcie dawnych solidarnościowych kolegów, walczących o prestiż i wpływy. Wreszcie – o szkodliwym duopolu, fałszywej dwupartyjności, która odstręcza od polityki wielkie rzesze Polaków. Spór Platformy i PiS ma już śmiertelnie nudzić wyborców, stał się podobno przekleństwem polskiej polityki, blokuje dostęp nowych ludzi i wizji do publicznego życia.

Postuluje się zatem konieczność wyrwania się z tego „klinczu”, zajęcia się „prawdziwymi problemami kraju”. PiS jest zły, ale Platforma nie lepsza, do wymiany jest zatem cała klasa polityczna jako zużyta mentalnie i biologicznie. Powinna pojawić się nowa ożywcza formacja, która odczaruje polską politykę, przekreśli niszczącą państwo zimną wojnę, przeniesie debatę w inny wymiar. Taka trzecia, a może i czwarta siła, ponieważ i na prawicy widać coraz większą liczbę sceptyków, niezadowolonych z poczynań PiS.

Docelowo więc rywalizowałyby ze sobą wrażliwa społecznie, progresywna kulturowo i rozsądna gospodarczo socjaldemokracja w stylu skandynawskim z eleganckimi konserwatystami z brytyjskim sznytem. Czy taka scena polityczna byłaby lepsza? Pewności nie ma, choć zapewne tak. Mniej byłoby może udawania, hipokryzji, chowania programów pod stołem, lawirowania i sprzecznych deklaracji.

Jednak taka wizja zupełnie nie bierze pod uwagę realiów. Lewicowi kandydaci na socjaldemokratów, tak jak i zniesmaczeni PiS cywilizowani konserwatyści, są dotąd bezradni jak dzieci. Pohukują coś w telewizyjnych programach, w istocie zaś brzydzą się polityką, a zarazem narzekają, że kraj nie jest taki, jak powinien.

Polityka 25.2018 (3165) z dnia 19.06.2018; Polityka; s. 19
Oryginalny tytuł tekstu: "Trzecia bezsiła"
Reklama