Po pierwsze, referendum dotyczące zmian w konstytucji, zgodnie z jej art. 235, powinno się odbywać na końcu procedury zmiany, nie na początku. Chodzi o to, by suweren wypowiedział się co do gotowego produktu, a nie jego mglistego zarysu. Zamiast tego prezydent chce oprzeć referendum na art. 125 konstytucji, który pozwala je przeprowadzić w każdej sprawie istotnej dla państwa. Konstytucjonaliści wskazują, że takie działanie jest obejściem przepisów o zmianie konstytucji. Jego celem jest podminowanie obecnej ustawy zasadniczej i wykreowanie atmosfery politycznej do zmian, na które – ze względu na brak większości konstytucyjnej w parlamencie – nie ma obecnie szans.
Drugi powód krytyki to fakt, że dyskusję nad zmianą konstytucji rozpoczyna osoba, która tę konstytucję co najmniej kilka razy złamała. Prezydent, przykładając rękę do jednego z najpoważniejszych przestępstw konstytucyjnych ostatnich 30 lat, utracił moralną legitymację do dyskutowania o zmianie konstytucji.
Trzeci wreszcie argument przeciwko sensowności referendum to natura planowanych pytań. Aby uniknąć zarzutu powierzchowności, przeanalizujmy krótko każde z nich.
Czy jest Pani/Pan za uchwaleniem a) nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej? b) zmian w obowiązującej Konstytucji RP?
Pytanie jest tendencyjne, ponieważ nie zawiera opcji c) – pozostawienia konstytucji bez zmian. Ktoś może powiedzieć, że przeciwnicy zmian po prostu dwukrotnie odpowiedzą na pierwsze pytanie „nie”. Ale sposób zadania pytania jest kluczowy – podkreślenie tylko dwóch opcji jest promocją tych opcji.
Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem do Konstytucji RP obowiązku przeprowadzenia referendum ogólnokrajowego, zatwierdzającego zmiany Konstytucji?