Słynny ksiądz Oko nie kryje, że spotkania z czytelnikami jego książek to dla niego kopalnia wiedzy o świecie współczesnym. Niestety, jest to świat, którego stan musi niepokoić, bo „z jednej strony widać umieranie Europy, z drugiej – ekspansję islamu”. Z podróży po Irlandii, Wielkiej Brytanii czy Niemczech w roli wykładowcy ks. Oko również przywozi niewesołe obserwacje. „Zmierzanie do samozagłady człowieka w tych miejscach wszędzie jest widoczne”, raportuje w rozmowie z portalem Fronda.pl.
Szczególnie niezdrowa sytuacja panuje w przypominającym Sodomę i Gomorę mieście Hamburgu. „Kiedy prowadziłem wykład w Polskiej Misji Katolickiej, okazało się, że ta misja jest swego rodzaju wyspą w morzu domów publicznych”, wyznaje. Na szczęście, znajdując się w tak beznadziejnej sytuacji, ks. Oko nie załamał się, tylko podjął odważne działania badawcze. Ich celem było ustalenie, ile osób w Niemczech uczęszcza do kościoła, a ile do domów publicznych. „Liczby są przerażające”, uprzedza. „Okazało się, że w ciągu tygodnia do wszystkich kościołów chodzi ok. 3,5 mln osób, natomiast do domów publicznych, oficjalnie – 10 mln”.
Liczba ta w opinii księdza „pokazuje stan Niemiec i w ogóle Europy”, która dla seksu porzuciła Chrystusa i zamiast przebywać w kościołach, woli przebywać w domach publicznych. Polska jeszcze się broni, ale trudno powiedzieć, jak długo wytrwa. „Zdegenerowani ateiści z Zachodu nas atakują”, ostrzega Oko, dodając, że chodzi o polityków i dziennikarzy, będących „w dużej części klientami takich domów”.
Czy jest szansa na zatrzymanie tragicznych zmian i uratowanie Europy? Tak, powiada ks. Oko, pod warunkiem że zaprzestaniemy zgubnej gonitwy za seksualną przyjemnością na korzyść pogłębionego życia religijnego.