Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Śledztwo w sprawie kobiet pobitych na Marszu Niepodległości umorzone

Kobiety przeciwko faszyzmowi na Marszu Niepodległości Kobiety przeciwko faszyzmowi na Marszu Niepodległości Krystian Maj / Forum
Umorzono śledztwo w sprawie pobicia, naruszenia nietykalności i znieważania kilkunastu kobiet protestujących 11 listopada 2017 r. przeciwko nacjonalistycznym hasłom uczestników tzw. Marszu Niepodległości.

Prokurator Magdalena Kołodziej uznała w uzasadnieniu swojej decyzji, że właściwie nic się nie stało. Kobiety, które odważyły się stanąć na drodze tłumowi nacjonalistów z banerem „Faszyzm stop”, były co prawda bite, popychane, przewracane, kopane, opluwane, szarpane, nazywane ubeckimi kurwami, lewackimi ścierwami, a niektórzy nawoływali, aby je utylizować – pani prokurator to wszystko dostrzegła na filmach dokumentujących dramatyczne zdarzenie, ale uznała, że to nic ważnego.

Ewa Siedlecka na blogu: Państwo dla swoich, czyli – „Nie podoba się? Wyp….ć!”

Pani prokurator uzasadnia

Nie zrobiły też wrażenia na funkcjonariuszce prokuratury obrażenia doznane przez kobiety, a opisane w dokumentach lekarskich. Siniaki na twarzach, rękach, nogach, pośladkach i plecach, skręcenia kończyn, stłuczenia dłoni doznane w wyniku deptania po nich ciężkimi butami. Nie zrobił też wrażenia fakt, że jedna z kobiet uderzona w głowę straciła przytomność, bo przecież wkrótce ją odzyskała.

Czytaj także: Narodowcy idą po władzę

Z uzasadnienia wynika, że pani prokurator skupiła się na doktrynie prawnej i komentarzach do kodeksu, aby zgrabnie uzasadnić, że właściwie: o co chodzi? Bo aby doszło do pobicia jako czynu ściganego z urzędu musi być odpowiednia intensywność zadawania ciosów, charakter umyślny bicia i konsekwencja zamiaru skrzywdzenia.

Reklama