Wartości, proszę państwa. Wartości!
Tydzień w polityce — komentuje Aleksander Hall
Gdy w sobotę zabierałem się do pisania tego tekstu, zwróciłem uwagę na transmisję wystąpienia Donalda Tuska z krakowskiej konferencji, poświęconej roli Kościoła w procesie integracji europejskiej. Stanowi ono kontrapunkt dla wypowiedzi premiera i prezydenta.
Premier Morawiecki, prowadzący kampanię PiS w wyborach samorządowych, znalazł czas na krótki wypad do USA, gdzie w zeszły piątek udzielił wywiadu telewizji CNN. Oceniając nasz kraj, jako jednocześnie proeuropejski i proamerykański, uznał (co – jego zdaniem – w Europie dość rzadkie), że może on odegrać rolę pośrednika między obu stronami. Zapytany o problemy Polski w Unii Europejskiej związane z praworządnością wyraźnie bagatelizował ich znaczenie i składał kłopoty na karb niezrozumienia przez państwa Europy Zachodniej specyfiki naszego regionu – z jego dziedzictwem epoki komunistycznej i postkomunizmu.
Z kolei prezydent Duda na spotkaniu z mieszkańcami Oświęcimia kontynuował swoje ataki na sędziów, oskarżając ich o arogancję, wyniosłość, a także o zjawisko „ciemiężenia obywateli”, o korupcję i bezczelność. Duda zapowiedział, że po doprowadzeniu do końca „reformy” sądownictwa, złych sędziów zastąpią sędziowie o postawie służebnej wobec obywateli i w Polsce dopiero nastąpi czas „wolnych sądów” dla wolnych obywateli. Prezydent podzielił się też ze słuchaczami swoim rozumieniem suwerenności Polski jako kraju, w którym „nikt nie będzie niczego z zewnątrz narzucał”.
Wiadomo, że podbijanie patriotycznego bębenka i używanie godnościowej retoryki wciąż działa na zwolenników PiS. Nie zmyli ona jednak urzędników UE monitorujących stan praworządności w Polsce, sędziów Trybunału Sprawiedliwości ani tych Polaków, którzy zadali sobie trud przeczytania naszej konstytucji.