Mateusz Morawiecki najchętniej pozbyłby się Ziobry z rządu, stąd plotki o jego starcie w wyborach europejskich. Nasi rozmówcy z obozu władzy uważają jednak, że ten scenariusz jest na razie mało prawdopodobny. – Usunięcie Antoniego Macierewicza było proste, bo był singlem. Ziobro ma kilku posłów, a teraz wprowadził jeszcze do sejmików ok. 20 radnych. Gdyby doszło do otwartego konfliktu z ziobrystami, PiS mógłby stracić nawet dwa sejmiki – podlaski i świętokrzyski – słyszymy w rządzie.
Medialne doniesienia o ludziach Ziobry w sejmikach, a także słowa wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika (poseł z partii Ziobry), który w TVN24 niby mimochodem wspomniał o radnych z Solidarnej Polski, nie są dziełem przypadku. – Ziobro wysyła w ten sposób sygnał, że nie zamierza się poddać Morawieckiemu. Kaczyńskiemu to się nie podoba, bo bardzo nie lubi, jak ktoś próbuje go stawiać pod ścianą, ale raczej nie zdecyduje się na uderzenie w ziobrystów. Trochę dlatego, że nie chce otwartej wojny na prawicy, trochę dlatego, że odejście Ziobry nadmiernie wzmocniłoby Morawieckiego – tłumaczy polityk z obozu władzy.