Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kierunek Berlin

Zastanawiam się, dlaczego Niemcy i cała Europa Zachodnia nie wyraża zainteresowania Julią Przyłębską.

Polska, która eksportuje do Niemiec jabłka, wieprzowinę i rozmaite podzespoły, podjęła ostatnio ambitną próbę zainteresowania Niemców wyrobem bardziej innowacyjnym, stanowiącym efekt rozwoju rodzimej myśli. Chodzi o osobę Julii Przyłębskiej, prezesa Trybunału Konstytucyjnego, będącą produktem pisowskiej reformy tej instytucji. To, że Przyłębska jest jedynie produktem ubocznym, nie zmienia faktu, że jest mimo wszystko wynalazkiem intelektualnie bardziej zaawansowanym niż jabłka czy wieprzowina.

Czytam, że rząd polski w osobie męża Julii Przyłębskiej – ambasadora Polski w Berlinie – nie ustaje w wysiłkach, aby Przyłębską wypromować i uzyskać dla niej uznanie niemieckich elit. Niestety, dotychczasowe próby ambasadora Przyłębskiego wylansowania Przyłębskiej na terenie Niemiec okazały się porażką.

Na razie sędzi Przyłębskiej udało się sobą zainteresować jedynie przedstawicieli elit prawniczych Mołdawii, Gruzji czy Węgier. Niemieckie elity dają do zrozumienia, że nie są osobą prezes Przyłębskiej zainteresowane, nie cenią jej, a nawet w ogóle nie uważają za prezesa. Przedstawiciele tych elit unikają kontaktów z Przyłębską z taką samą konsekwencją, z jaką wcześniej unikały obejrzenia filmu „Smoleńsk”, którego pokaz urządził dla nich w Berlinie ambasador Przyłębski. Co – nawiasem mówiąc – jest trochę niezrozumiałe, bo chociaż osoba Julii Przyłębskiej faktycznie nie budzi zachwytu i mało komu się podoba, to w opinii widzów film „Smoleńsk” jest jednak od tej sędzi gorszy choćby dlatego, że z powodu dramatycznego braku logiki rozumie się z niego jeszcze mniej niż z wystąpień Przyłębskiej.

Zastanawiam się, dlaczego Niemcy i cała Europa Zachodnia nie wyraża zainteresowania Julią Przyłębską. Nie wykluczam, że Europa Zachodnia zwyczajnie nie jest jeszcze gotowa na Przyłębską i na to, co ta sędzia jako prezes TK sobą reprezentuje.

Polityka 45.2018 (3185) z dnia 06.11.2018; Felietony; s. 6
Reklama