Niektóre media stały się tak agresywne, że politycy nie mają już ochoty w nich występować. Niedawno liderzy PO ogłosili bojkot TVP, z kolei wicepremier Gliński musiał przerwać wywiad w radiu RMF, oburzony faktem, że redaktor zadał mu pytanie, co do którego wicepremier się z nim umawiał, że go nie zada. Trzeba uczciwie powiedzieć, że wcześniej Gliński w drodze kompromisu wyraził gotowość odpowiedzi na inne, zaproponowane przez siebie pytanie. Niestety, redaktor nie chciał mu go zadać, dlatego dotknięty do żywego wicepremier stracił cierpliwość i po wyplątaniu się z opasujących go kabli opuścił studio.
Reakcja Glińskiego była trochę histeryczna, ale uważam, że miał do niej prawo, bo wiadomo, że nikt nie będzie odpowiadał na cudze pytania, jeśli sam może sobie zadać lepsze. Zresztą redaktor RMF sam zaprosił wicepremiera Glińskiego do studia, dlatego fakt, że nie dopuścił go do zadania sobie pytania, na które następnie mógłby sobie wyczerpująco odpowiedzieć, jest moim zdaniem zachowaniem nieeleganckim i mało profesjonalnym.
Dziennikarze TVP są o niebo bardziej profesjonalni, gdyż zadają przedstawicielom władzy wyłącznie właściwe, wcześniej uzgodnione pytania, chociaż przecież nie musieliby, bo i tak z góry znają wszystkie odpowiedzi. Mimo to i oni od miesięcy znajdują się w ogniu krytyki z różnych stron. Dotknięty do żywego działaniami TVP jest nawet prezydent Andrzeja Duda, który nie kryje, że oczekuje od tej stacji zasadniczej zmiany tonu. „Ton, który się tam pojawia, po prostu prezydentowi się nie podoba” – wyjaśnił „Rzeczpospolitej” jeden z urzędników jego kancelarii. Szczególne niezadowolenie Dudy wywołał ton, w jakim TVP komentowała jego pomysł referendum konstytucyjnego. Wiele do życzenia pozostawiał również ton „Szopki Noworocznej 2019”, przedstawiającej prezydenta w sposób daleki od tego, w jaki on sam siebie widzi, a wiadomo, że jako Andrzej Duda widzi siebie lepiej niż autorzy „Szopki”, bo robi to codziennie i z bardzo bliska.