Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Talia w rękawie

Tydzień w polityce — komentuje Ludwik Dorn

Zabójstwo prezydenta Gdańska doprowadziło do klasycznej paniki moralnej. Stanu, który zręczni politycy mogą wykorzystać z pożytkiem dla siebie, jeśli zaproponują środki uspokajające.

W minioną sobotę odbyły się dwa – jak mawiają biegli w polszczyźnie piarowcy – eventy polityczne: konwencja PO/KO „Kobieta. Polska. Europa” oraz konferencja klubu PiS, której jedynym sensem politycznym było stworzenie w środkach masowego przekazu przeciwwagi dla eventu PO/KO. Dlatego wystąpili na niej: Jarosław Kaczyński, który obwieścił, że Polacy chcą, żeby żyło im się lepiej, oraz premier Morawiecki zapewniający, że już jest byczo dzięki PiS, ale będzie byczej, jeśli naród pozwoli PiS nadal działać. Oba wydarzenia były beztreściwe i nudne, ale jedno w nich uderzyło: poziom agresji symbolicznej pod adresem przeciwników politycznych był zdecydowanie obniżony, wręcz mieścił się w poczciwej zachodnioeuropejskiej normie.

Wydaje się, że obie strony sporu zrozumiały komunikat, który został im po zabójstwie Pawła Adamowicza przekazany przez wszystkie strony podzielonej opinii publicznej: z dotychczasowym poziomem agresji symbolicznej (jedni mówią o „mowie nienawiści”, drudzy – o „przemyśle pogardy”, ale ja wolę termin mniej moralnie rozgrzany) naród jako całość czuje się nie najlepiej. Skoro naród zakomunikował, że czuje się nieswojo, to obie strony postanowiły go nie drażnić, żeby się nie narażać.

Użytecznym narzędziem do opisu i wyjaśniania reakcji społecznych na gdańskie zabójstwo jest pojęcie „moralnej paniki”, wprowadzone do socjologii w początkach lat 70. ubiegłego wieku. Chodzi o nagłe rozprzestrzenianie się niepokoju społecznego w społeczeństwach głęboko politycznie lub moralnie podzielonych, często w histerycznych i nerwowych formach, w sytuacji, gdy dochodzi do zdarzenia uznanego za zagrażające istotnym społecznie wartościom.

Panika moralna jest stanem, który zręczni politycy mogą wykorzystać z pożytkiem dla siebie, jeśli zaproponują środki uspokajające.

Polityka 5.2019 (3196) z dnia 29.01.2019; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Talia w rękawie"
Reklama