Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Po państwowym pogrzebie

śmierć zamyka rozdział, nic już się nie zmieni, więc rozliczenie może być pełne i uprawnione.

De mortuis nil nisi bene (o zmarłych – tylko dobrze). Jedni przypisują autorstwo owej sentencji Chilonowi ze Sparty, inni samemu Solonowi z Aten. Aż dziw, iż tak uczonych mężów posądzać można o głoszenie podobnych niedorzeczności. „O zmarłych należy mówić tylko dobrze”. – Wzięcie sobie tej rady do serca oznaczałoby kres jakiejkolwiek refleksji historycznej, o prawdomówności i moralności nie wspominając. Mors parcit nulli (Śmierć nikogo nie oszczędza) – to stwierdzenie nieskończenie banalne, ale przynajmniej prawdziwe. Nie oszczędza (to tylko kwestia czasu) ani świętych, ani zbrodniarzy, ani Bogu ducha winnych czy polityków z naszej bajki (o ile są tacy), ani ich adwersarzy, cyklistów, pijących i abstynentów, palących i niepalących, matek Polek i matek Niemek, ich potomstwa i nawet nas samych. Czy nad wszystkimi mamy z okazji zejścia otwierać parasol ochronny, użalać się i prawić o nich wyłącznie komplementy?

Wręcz przeciwnie, uważam, że zaraz po pochówku przychodzi właśnie najlepszy moment, żeby sobie ulżyć, jeśli mieliśmy do dorobku i aktywności denata jakoweś pretensje lub zastrzeżenia. Po pierwsze, śmierć zamyka rozdział, nic już się nie zmieni, więc rozliczenie może być pełne i uprawnione. Po drugie, sprawa jest jeszcze świeża, więc ludzie pamiętają i nie muszą sięgać do zakurzonych archiwów. Po trzecie, nieboszczykowi jest już wszystko obojętne, więc w przypadku negatywnych opinii nie sprawimy mu żadnej ludzkiej przykrości. Po czwarte, wreszcie, możemy zapobiec powstawaniu legend, tak podniosłych, jak i czarnych, którymi wycierać będą sobie gęby przypochlebiacze i polityczni cynicy.

Są oczywiście wyjątki. Śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, podobnie jak ongiś Gabriela Narutowicza, była nie tylko morderstwem, ale zamachem na demokrację, godność i honor Rzeczpospolitej.

Polityka 11.2019 (3202) z dnia 12.03.2019; Felietony; s. 88
Reklama