O tym, że coś się święci, świadczyły jedynie drobne sygnały, takie jak nagła wizyta Jacka Kurskiego w kwaterze głównej przy Nowogrodzkiej. Albo zwołane „na sztywno”, czyli bez możliwości przesunięcia godziny, posiedzenie Rady Mediów Narodowych.
Czytaj także: Jak wygląda praca w TVP – opowiada jej były pracownik Piotr Owczarski
Zmiany w zarządach mediów w pół godziny
Jak mówi Juliusz Braun, jedyny reprezentant opozycji w RMN, wszystko zostało załatwione w pół godziny. Tyle czasu zajęło trójce posłów PiS (Czabański, Kruk, Lichocka), wspieranych częściowo przez reprezentującego Kukiz ’15 Grzegorza Podżornego, przegłosowanie zmian w zarządach TVP i Polskiego Radia. Gdy Braun protestował, mówiąc, że trzeba najpierw ocenić kandydatury, usłyszał od szefa RMN Krzysztofa Czabańskiego, że nie ma czego oceniać, bo przecież już zostały ocenione. Przez pisowsko-kukizową większość, naturalnie.
O ile zmiany w radiu są właściwie kosmetyczne (odwołanie członka zarządu Mariusza Staniszewskiego i uchwalenie zarządu jednoosobowego), o tyle te w TVP to prawdziwa rewolucja, która może pożreć prezesa Jacka Kurskiego. Już go zresztą o mało nie pożarła, bo przeciwko niemu miał otwarcie wystąpić prezydent Duda, który od dawna ma z Kurskim na pieńku. Między innymi za sposób relacjonowania przez TVP, głównie „Wiadomości”, aktywności głowy państwa. Najmocniej zirytowała prezydenta postawa nadawcy wobec referendum konstytucyjnego, który był jednym ze sztandarowych projektów jego prezydentury.