Kraj

Bajki dla dorosłych

O potworze LGBT i innych baśniach Prezesa

Podobnie jak w przypadku gender, którym kilka miesięcy przed poprzednimi eurowyborami straszył PiS, łatwo o manipulacje. Niewiedza i lęk zbudowały już niejedną kampanię wyborczą. Podobnie jak w przypadku gender, którym kilka miesięcy przed poprzednimi eurowyborami straszył PiS, łatwo o manipulacje. Niewiedza i lęk zbudowały już niejedną kampanię wyborczą. Marta Frej
Byli uchodźcy, gender, a wcześniej układ. Pora na LGBT. Jarosław Kaczyński wraca do znanych metod: wywołuje lęk, wskazuje wroga, zapewnia, że tylko jego partia może uchronić „polskość” przed niszczycielskimi siłami. Czy jednak tym razem stary chwyt się sprawdzi?
Część polityków PO uważa, że Trzaskowski zbyt pochopnie podjął decyzję o podpisaniu Deklaracji.Andrzej Hulimka/Forum Część polityków PO uważa, że Trzaskowski zbyt pochopnie podjął decyzję o podpisaniu Deklaracji.

Ta opowieść zbudowana jest na klasycznym, można powiedzieć, komiksowym schemacie: jest więc „przeciwnik”, który ma plan „zniszczenia fundamentów polskiej kultury”, są wrogie siły, które nie tylko „atakują rodziny, ale atakują nawet dzieci”. Naprzeciw nim staje superbohater. Nie może uwierzyć w to, co widzi – „włosy na głowie dęba stają”. Bo „w centrum jest bardzo wczesna seksualizacja dzieci”, „podważanie naturalnej tożsamości chłopców i dziewczynek”, niszczenie mechanizmu przygotowywania do ról męża i żony, ojca i matki. Swoim ludziom powtarza zatem: „Trzeba walczyć, walczyć i walczyć. Trzeba gryźć trawę i dzięki temu zwyciężyć”. A złowieszcze siły przestrzega: „Wara od naszych dzieci!”. Z taką narracją objeżdża okręgi wyborcze prezes Jarosław Kaczyński.

Partia rządząca potrzebowała nowej „osi sporu”, czegoś, co „pociągnie” kampanię do Parlamentu Europejskiego i zaktywizuje elektorat. Eurowybory nie cieszą się szczególnym zainteresowaniem – pięć lat temu frekwencja wynosiła niespełna 24 proc.; głosowały głównie duże miasta, do wyborów najrzadziej szli mieszkańcy wsi. W obozie władzy obawiają się powtórki z ubiegłorocznej bitwy o Warszawę, w której przeciwnicy PiS tłumnie poszli do urn (frekwencja prawie 67 proc.) i dali zwycięstwo rywalowi. Rządzący okopali się na pozycjach eurosceptycznych, więc wybory do PE wydają się łatwiejsze dla opozycji. Gra jednak idzie nie tyle o same euromandaty, ile o tytuł zwycięzcy, który będzie miał znaczenie w kolejnej kampanii, tym razem do parlamentu krajowego. Stąd akcja-mobilizacja, trudna dla PiS, gdyby kampanijna agenda miała się układać wokół tematów europejskich. A do tego właśnie dąży opozycja – chce mówić o wyprowadzaniu Polski na obrzeża UE, groźbie polexitu, międzynarodowych blamażach, utracie prestiżu, wpływów i pieniędzy.

Polityka 12.2019 (3203) z dnia 19.03.2019; Temat z okładki; s. 12
Oryginalny tytuł tekstu: "Bajki dla dorosłych"
Reklama