Do końca marca partie miały obowiązek złożyć do Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdania finansowe. PiS otrzymał w zeszłym roku 18 mln 543 tys. zł budżetowej subwencji. Aż 15 mln 700 tys. z tej puli przelał na Fundusz Wyborczy. Dodatkowo zebrał na wybory od swoich członków i w darowiznach 21 mln 212 tys. zł. Całą tę kwotę, prawie 38 mln zł, wykorzystał na wybory samorządowe. Aż 4 mln 132 tys zł. partia musiała zwrócić swoim darczyńcom i członkom. To ponad cztery tysiące wpłat na partyjne konto (od 50 zł do nawet 20 tys zł od jednej osoby), które były przekazane z naruszeniem ustawy o partiach politycznych (m.in. brak w przelewie słowa darowizna lub składka; wpłata za inne osoby; przekroczenie limitu wpłaty gotówkowej na konto; zagraniczne konto).
Na cele statutowe partii wydano w zeszłym roku 10 mln 92 tys. zł. Najwięcej na wynagrodzenia dla pracowników – ponad 4 mln. Ze sprawozdania z 2017 r. wiemy, że dyrektor sekretariatu prezesa Barbara Skrzypek zarabia nieco ponad 10 tys. zł miesięcznie (w 2015 r. zarabiała 5,5 tys. zł). Jeszcze więcej zarabiała skarbniczka partii Teresa Schubert – 17 tys. zł miesięcznie. W tym roku nie znaleźliśmy w dokumentach sprawozdawczych PiS wyciągu bankowego z wynagrodzeniami. 531 tys. zł kosztowało partię wynajęcie centrali biura przy Nowogrodzkiej.
W 2018 r. partia (znów) przelała pieniądze fundacji Lux Veritatis Tadeusza Rydzyka – 147 tys. zł. Od wielu lat ani fundacja, ani PiS nie chcą ujawnić, za jakie usługi. W ubiegłym roku PKW zapytała PiS, na co konkretnie szły comiesięczne (36,9 tys. zł) przelewy. Księgowa partii odpisała, że to „opłaty za przygotowanie i realizację transmisji wydarzeń związanych z obchodami miesięcznicy smoleńskiej w TV Trwam”.