Jarosław Kaczyński, idąc do władzy, zapewne szczerze wierzył w swoją sprawczość, w przełamanie „imposybilizmu” administracji, w wielkie, według własnego projektu, przeoranie państwa.
Do strajku szkolnego jednak doszło, czyli jest dokładnie tak, jak przewidywaliśmy przed tygodniem, pisząc, że „gra rządu staje się nader czytelna”, że będzie mianowicie separatystyczne porozumienie z Solidarnością oraz „operacja dyskredytacja” wymierzona w ZNP i strajkujących nauczycieli. Tego, że do żadnej ugody nie dojdzie, można się było spodziewać, obserwując choćby przebieg kolejnej sobotniej konwencji wyborczej PiS, tym razem w kurpiowskim Kadzidle. Jarosław Kaczyński w ogóle nie odniósł się do groźby strajku, jakby sprawa rozgrywała się w jakiejś innej rzeczywistości.
Polityka
15.2019
(3206) z dnia 09.04.2019;
Przy-PISy Naczelnego;
s. 6
Jerzy Baczyński
Redaktor naczelny „Polityki” od 1994 r. Wiceprezes Izby Wydawców Prasy, członek zarządu Radia TOK FM i Rady Instytutu Spraw Publicznych. Współautor kilku książek, m.in. „800 dni. Szok kontrolowany” (z Leszkiem Balcerowiczem) i „Teczki liberałów” (z Janiną Paradowską). W 2001 r. otrzymał nagrodę im. Dariusza Fikusa w kategorii Twórcy Mediów. W październiku 2010 r. uhonorowany Nagrodą Specjalną Radia ZET „Dziennikarz 20-lecia”, przyznawaną osobie, która jest symbolem niezależnego, obiektywnego i wolnego od nacisków dziennikarstwa.