Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Z ostatniej strony

Polityka i obyczaje

Polityka

Szef „Rzeczpospolitej” Bogusław Chrabota skomentował wystąpienie prezesa PiS „w obronie wolności internetu”: „Jarosław Kaczyński czyta strony internetowe wydrukowane na papierze, średnio operuje edytorem Word i nie jest najbardziej na świecie znanym hakerem. Do tego nie czytał zapewne dyrektywy, bo gdyby czytał, wiedziałby, że trudno mówić, iż wprowadza cenzurę. (…) Prezes wykazał się więc po prostu brakiem wiary w sztuczną inteligencję, której nieskrępowany rozwój jest dla domniemanych adresatów jego deklaracji, czyli youtuberów, dogmatem. I w ogóle dał się zrobić w konia swoim spin doktorom, którzy pewnie sami nie rozumieją, że dyrektywa w żaden sposób nie ogranicza odpowiedzialnie rozumianej wolności, tylko ją wspiera”.

Minister finansów Teresa Czerwińska w centrum uwagi. W „Newsweeku” wypowiedź „doradcy Jarosława Kaczyńskiego”: „Myśmy ją nieprawdopodobnie napompowali, że jest taka świetna, i ona myślała, że będzie podejmować decyzje, a teraz została sprowadzona na ziemię. Prezes od lat powtarzał, że minister finansów ma być księgowym i jego obowiązkiem jest znalezienie pieniędzy na realizację programu przygotowanego przez polityków. Nie może być tak, że ogon kręci psem”. Szarmancko powiedziane.

W magazynie „Polska. The Times” prof. Marcin Król mówi otwarcie: „Listy PiS [do europarlamentu] są w gruncie rzeczy strasznie marne. Jakie kompetencje ma pani Szydło, pan Karski czy pan Jaki, żeby już nie mnożyć więcej. Nie mają żadnych. Nawet była pani premier, chociaż jeździła do Brukseli. (…) Platforma, czyli Koalicja Europejska, radykalnie przebiła PiS jakością ludzi. To jest różnica radykalna. Czy to jednak będzie miało wpływ na wynik wyborów, to wcale nie wiadomo”.

Polityka 15.2019 (3206) z dnia 09.04.2019; Felietony; s. 106
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ostatniej strony"
Reklama