Kraj

Pracowity funkcjonariusz idei

Z życia sfer

Mam do Stanisława Karczewskiego lekki żal o to, że zawstydza nas swoją bezkompromisową ideowością, doprowadzając do tego, że czujemy się przy nim jak bezideowe chytrusy-dorobkiewicze.

Marszałka Stanisława Karczewskiego podziwiam za to, że nie kluczy, nie owija w bawełnę, tylko wali prosto z mostu, że w przeciwieństwie do nauczycieli jest człowiekiem idei, i że dla idei jest w stanie zrobić wiele, np. pracować. „Powinno się pracować dla idei. Ja pracowałem dla idei, pracuję dla idei i będę pracował dla idei”, poinformował.

Wygłaszając tę opinię, Karczewski wyglądał na odprężonego i bardzo z siebie zadowolonego, co świadczy o tym, że praca dla idei mu służy. Oczywiście na ideach trzeba się znać, bo nie z każdej idei da się wyżyć. Karczewski, jak wiadomo, żyje z idei głoszonych przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i tak się akurat składa, że żyje dostatnio i do tych idei nie dokłada. Trudno zresztą mieć o to do niego pretensje, bo skoro pracuje nie dla pieniędzy, tylko dla idei, być może w ogóle nie zauważa, że kasuje 20 tys. miesięcznie plus dodatki i dlatego szczerze się oburza, gdy ktoś go o coś takiego oskarża.

Uważam, że skoro Stanisław Karczewski dostaje tak duże pieniądze, nie ma wyjścia i po prostu musi się z tym pogodzić. Musi pokazać, że jest gotów na wyrzeczenia i nie zrezygnuje z pracy dla idei nawet wtedy, gdy będzie dostawał za to 20 tys. miesięcznie. Trudno, taka praca.

Z drugiej strony rozumiem, że może mu się nie podobać postawa strajkujących nauczycieli, którzy, mimo że nikt nie proponuje im za pracę dla idei żadnych pieniędzy, i tak uparcie się ich domagają. I to w dodatku w sytuacji, gdy wiadomo, że jak ktoś chce mieć pieniądze, to broń Boże nie powinien być nauczycielem i pracować, tylko powinien mieć dużo dzieci, krów i tuczników, żeby w prezencie od prezesa Kaczyńskiego móc dostawać od każdej sztuki 100 do 500 zł na rękę.

Na koniec wyznam, że mam jednak do Stanisława Karczewskiego lekki żal o to, że zawstydza nas swoją bezkompromisową ideowością, doprowadzając do tego, że czujemy się przy nim jak bezideowe chytrusy-dorobkiewicze.

Polityka 16.2019 (3207) z dnia 16.04.2019; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Pracowity funkcjonariusz idei"
Reklama