PiS próbuje uniemożliwić TSUE wydanie wyroku w sprawie „reformowania” sądownictwa
Na razie PiS zrezygnował z trzech innych wątków tej ustawy, w tym z ułatwienia sobie wyboru prezesów Sądu Najwyższego i ścigania sędziów. Ustawa działa wstecz: siedem dni od jej opublikowania toczące się na podstawie jej przepisów postępowania zostają automatycznie umorzone.
Pytania SN i NSA zmierzają do oceny prawomocności powołania i działania neo-KRS. Zostały zadane na tle odwołań sędziów od wyników konkursu przeprowadzanego przez nią na sędziów Sądu Najwyższego.
Wyrok TSUE spodziewany jest w czerwcu
PiS spieszył się, by z ustawą odbierającą prawo do odwołania kandydatom do SN zdążyć przed 14 maja, kiedy przed Trybunałem odbędzie się druga rozprawa w tej sprawie. Zapewne złoży wniosek o umorzenie postępowania, skoro w polskim prawie nie ma już przepisów, które były podstawą złożenia pytań.
Decyzja o tym, czy umorzyć postępowanie przed TSUE, nie jest automatyczna. Zależy od TSUE. Zasadą jest, że TSUE pyta o to podmiot, który wniósł sprawę. W tym wypadku zapyta autorów pytań prejudycjalnych w SN i NSA, czy odpowiedź nadal jest im potrzebna. Zważywszy że celem jest ocena prawomocności działań KRS, trudno sobie wyobrazić, by przestały potrzebować odpowiedzi.
Neo-KRS jest kluczowa dla planu PiS – kadrowego opanowania wymiaru sprawiedliwości – ponieważ to ona wybiera spośród kandydatów na stanowiska sędziowskie w sądach wszystkich rodzajów i instancji. Neo-KRS jest też