Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Romantyk w rozjazdach

Olgierd Łukaszewicz. Romantyk w rozjazdach

Olgierd Łukaszewicz w przedstawieniu „Konstytucja dla Europy 1831”. Olgierd Łukaszewicz w przedstawieniu „Konstytucja dla Europy 1831”. Janusz Moszyński
Olgierd Łukaszewicz w 15 miesięcy odwiedził prawie 70 miast i miasteczek. Pomazał czerwoną farbą wiele koszul, by przypomnieć historię i pokazać, do czego prowadzi nacjonalizm.
Często zamiast spektaklu aktor wybiera rozmowę. Polemizuje z antyeuropejską propagandą, mówi ludziom, że to niszczy Polskę. Wyjaśnia, że patriotyzm to też odpowiedzialność za UE.Maciej Zienkiewicz/Agencja Gazeta Często zamiast spektaklu aktor wybiera rozmowę. Polemizuje z antyeuropejską propagandą, mówi ludziom, że to niszczy Polskę. Wyjaśnia, że patriotyzm to też odpowiedzialność za UE.

To była długa droga: od spotu, w którym popierał Lecha Kaczyńskiego, do listy Wiosny w wyborach do europarlamentu. Od poczucia, że żyje w kraju, który przeszedł pomyślnie transformację, po rozpaczliwą podróż po Polsce powiatowej. W notesie – mapa gęsto obsiana kropkami. Jedna kropka, jedna miejscowość. Obok długi na dwie strony wykaz – gdzie już był. Zostało mu jeszcze ze 300 powiatów.

Zamiast, jak kiedyś, spędzać czas z wnukami, daje się zawieźć autem komuś zaprzyjaźnionemu albo wsiada w pociąg. Jedzie w Polskę w sprawie Europy. Grażyna Marzec, aktorka teatralna, matka ich córki, osobiście pozbierała prześcieradła od sąsiadów i poskładała w kostki. Umazane czerwoną farbą będą krwawymi całunami – scenografią do kolejnego spektaklu, granego na improwizowanej scenie na ulicy w kolejnym polskim miasteczku. Prócz głębokiego przekonania, że trzeba grać, aktor wędrujący musi mieć własną scenografię.

Na Łukaszewicza ludzie zawsze przyjdą. Przychodzą, bo pamiętają kinowe hity – „Seksmisję”, „Brzezinę”, „Perłę w koronie”, „Wierną rzekę”, „Generała Nila” czy ostatnio „Jak pies z kotem”. Pamiętają role u Holland, Wajdy czy Kutza. Choć Łukaszewicz sam o sobie mówi żartem, że przed kamerą zawsze go uśmiercano albo rozbierano, nie ma w polskim kinie wielu równie rozpoznawalnych jak on. Przychodzą więc – w Suwałkach, Drohiczynie, Łomży, Czarnkowie, Wągrowcu, Rybnie, Brodnicy, Stalowej Woli, Złotowie, Giżycku. Przyszli w Toruniu, Poznaniu, Legnicy, Zgorzelcu, Lublinie i Zakopanem. Do Łodzi i Leszna Wielkopolskiego musiał wrócić, by spotkać się i z dorosłymi, i z młodzieżą; ludzie prosili. Spotkania najczęściej przybierają formę obywatelskiego dialogu.

Jeśli wciela się w rolę, to w Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego, patrona założonej przez siebie fundacji.

Polityka 20.2019 (3210) z dnia 14.05.2019; Polityka; s. 24
Oryginalny tytuł tekstu: "Romantyk w rozjazdach"
Reklama