Sobotni marsz był kulminacyjnym punktem kampanii Koalicji Europejskiej. Sztab zachęcał do udziału w nim dziesiątkami różnego rodzaju zaproszeń, reklam i filmów. Mimo fatalnej pogody rano ludzi przyszło dużo. Udało się zrealizować założenie organizatorów, by kamery patrzące ze strony czoła marszu nie widziały jego końca. Rzeczywiście – spore tłumy przemaszerowały ul. Marszałkowską.
Początek był trudny, ludzie długo się zbierali na placu Bankowym, a działacze KE ze sceny bezskutecznie nawoływali o większy entuzjazm i energię. Z czasem jednego i drugiego było coraz więcej, mimo że w manifestacji brali udział w zdecydowanej większości ludzie po pięćdziesiątce.
Donald Tusk poparł Koalicję Europejską. „To głosowanie na większe dobro”
Prawdziwa radość zgromadzonych zapanowała jednak na koniec, już na placu Konstytucji, gdy głos zabrał Donald Tusk. O tym, że szef Rady Europejskiej weźmie udział w marszu Koalicji, media poinformowały kilka dni temu. Wcześniej były premier nie włączał się tak jednoznacznie w kampanię. Sobotnie przemówienie było zdecydowanym, silnym wsparciem dla Koalicji.
– Stawka jest podwójna, większa niż zwykle. To wielki wybór – mówił.
Szef Rady Europejskiej nie wymieniał nazwy PiS. Mówił o tej partii, przekonując, że jej liderzy dopiero dwa tygodnie temu zaczęli podchodzić z entuzjazmem do Unii. – To ci sami ludzie, którzy krzycząc „prawo”, gwałcili konstytucję, mówiąc „sprawiedliwość”, niszczyli polskie sądy. Mówili o skromności, ale też dodawali, że „te pieniądze im się po prostu należały”.