Kraj

Falenta i metafizyczne dreszcze

Z życia sfer

Z korespondencji Falenty przebija niezgoda na własny los i mocna zapowiedź wyciągnięcia konsekwencji.

W obliczu słabości polityków za pokonanie PiS zabrali się ludzie innych zawodów. Reżyser Patryk Vega kończy właśnie film „Polityka”, który w jesiennych wyborach ma przechylić szalę zwycięstwa na korzyść przeciwników partii rządzącej. Sprawa wygląda bardzo groźnie, bo wiemy, że w filmach Vegi nawet żarty są takie, że strach się śmiać. W „Polityce” ma m.in. wystąpić postać inspirowana osobą posłanki Pawłowicz, dlatego nie dziwię się, że władza wpadła w panikę i przechwyciła scenariusz filmu, żeby zorientować się, o co w nim chodzi i móc przygotować się na najgorsze. Reżysera namawiano do przesunięcia premiery na okres po wyborach, ale odmówił, czym być może ostatecznie przypieczętował los obozu rządzącego. Na skuteczne kontruderzenie ministra Glińskiego jakąś kosztowną superprodukcją patriotyczną jest już, niestety, moim zdaniem za późno.

Nawiasem mówiąc, uważam, że zamiast filmować tendencyjne i ociekające cynizmem scenariusze własnego pomysłu, Vega mógłby zwrócić się ku kinu ideowemu i opowiedzieć poruszającą historię niedocenionego bohatera „dobrej zmiany”, jakim jest Marek Falenta. Z listów Falenty do prezydenta, premiera i prezesa PiS wynika, że w pojedynkę zrobił on dla nich więcej, niż oni byliby w stanie zrobić dla siebie sami. Niestety, dzisiaj nikt mu za to nie dziękuje, a on jest jedyną osobą mającą odwagę mówić o sobie dobrze, bo wszyscy inni się boją. Nic dziwnego, że z korespondencji Falenty przebija niezgoda na własny los i mocna zapowiedź wyciągnięcia konsekwencji. Jego frustracja jest zrozumiała, biorąc pod uwagę, że taki szef TVP Jacek Kurski jest przez prezesa szanowany i doceniany, chociaż jego praca od pracy Falenty różni się niewiele – w obu przypadkach chodzi o organizowanie, a następnie puszczanie nagrań w tym celu, żeby prezes był zadowolony.

Polityka 25.2019 (3215) z dnia 17.06.2019; Felietony; s. 4
Oryginalny tytuł tekstu: "Falenta i metafizyczne dreszcze"
Reklama