Kraj

Za Bodnarem, przeciw szczuciu

Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Nękanie rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara z wykorzystaniem kłopotów z prawem jego syna urąga standardom państwa demokratycznego. Urąga także standardom etycznym w mediach i debacie publicznej.

Z podziwem i uznaniem odbieram godną reakcję rzecznika na szczucie, jakie go spotyka na prawicy. Kampania zniesławiania Adama Bodnara jest elementem bieżącej walki politycznej. Pan Bodnar na nią nie zasłużył. Przeciwnie, jego postawa wystawia mu dobre świadectwo. Rzecznik ma prawo i obowiązek stawać w obronie praw każdego obywatela, który pada ofiarą zorganizowanego populizmu, nawet jeśli obywatel dopuścił się odrażającej zbrodni.

Czytaj także: Raport RPO ujawnia głęboki kryzys praw obywatelskich

Rzecznik na straży godności osobistej

Od osądzenia zbrodni nie są media ani politycy, tylko sądy. Dlatego budziło mój głęboki sprzeciw, gdy Donald Tusk jako premier sugerował, żeby karać kastracją chemiczną pedofilów i gwałcicieli recydywistów, bo wobec nich „nie można zastosować terminu człowiek”. Otóż nie, polityk ani nikt inny nie ma prawa dekretować, kto jest, a kto nie jest człowiekiem. Jeśli uzurpuje sobie takie prawo, ulega totalitarnemu zaczadzeniu umysłu.

Póki sądy nie wydadzą wyroku, prawa ludzkie i obywatelskie zbrodniarza powinny być uszanowane. W żadnym razie nie oznacza to, że rzecznik w jakikolwiek sposób rozgrzesza zbrodniarza. Stając w obronie poszanowania jego godności osobistej, broni w istocie zasad cywilizowanego społeczeństwa i państwa, w którym nie ma miejsca na lincz i odwet. Na dodatek dziś u władzy są w Polsce ugrupowania ostentacyjnie manifestujące swoje przywiązanie do wartości chrześcijańskich. A przecież Kościół uczy poszanowania godności każdego człowieka.

Czytaj także: RPO ma bronić praw WSZYSTKICH obywateli

Niedopuszczalny atak ws. syna

Wyciąganie prywatnych problemów rodzinnych rzecznika te zasady odrażająco narusza. Rzecznik nie ponosi odpowiedzialności za przestępstwa swego syna. Należy mu współczuć i życzyć rozwiązania problemu z synem, a nie atakować pod pretekstem kłopotów syna z prawem. Próby łączenia tych kłopotów z postawą zajętą przez Adama Bodnara w sprawie zbrodni na Kristinie służą dyskredytacji rzecznika.

To absurd. Jedyną „winą” Bodnara jest to, że nie należy do obozu obecnej władzy, a jego działania są od niej niezależne i wynikają z jego konstytucyjnego mandatu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną